Podróż – kojarzy się z emocjami, oczekiwaniem i wielką ulgą, kiedy już dotrzemy na miejsce. We wtorek poznaliśmy nazwiska laureatów 16. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii.

Tegoroczna podróż Hestii była wyjątkowa. Nie tylko ze względu na wysoki poziom prac, eksperymentowanie z medium na wszelkich polach sztuki, lecz także zaskakujący wynik formalny. Przewodniczący jury i mecenas konkursu, prezes Grupy ERGO Hestia, Piotr M. Śliwicki, postanowił ufundować dwa pierwsze miejsca – co oznacza, że dwoje laureatów pojedzie na stypendium do Nowego Jorku, aby budować relacje i kontakty oraz rozwijać swoją pozycję w świecie sztuki. Obejrzymy także dwie wystawy indywidualne w wybranych przez zwycięzców galeriach w Warszawie.

Tegoroczna edycja APH pokazała, że nie tylko można posługiwać się nietradycyjnym medium, ale jednocześnie tradycyjne medium można użytkować w niekonwencjonalnej formie.

Do Walencji pojedzie Horacy Muszyński. Jury uzasadniło wybór, odwołując się do interdyscyplinarności projektu, który z powodzeniem mógłby funkcjonować poza instytucjonalnym obiegiem sztuki. Praca młodego artysty – który z racji odwołań, jakimi się posługiwał był również moim faworytem – rzeczywiście wykracza poza medium, do którego artystyczne konkursy nas przyzwyczaiły, bo stworzył serial. „Miasteczko Kletno” to opowieść o grupie nastolatków, która konfrontuje się z pierwotnym złem, próbujących rozwiązać tajemnice górskiej miejscowości. Żeby jednak nie było za prosto – artysta eksperymentuje ze słowem – z dialogiem. Pojawia się – intencjonalnie – głos lektora, który bezpośrednio kieruje widza do telewizyjnych skojarzeń. Ale nagrodzona praca Horacego Muszyńskiego nie była jedyną, w której autor sięga po mniej typową formę wyrazu. Okazuje się, że w konkursową sztukę można przekształcić opowieść. Katarzyna Blajchert jest studentką rzeźby i intermediów. Do konkursu APH zgłosiła białe kartki i pieczątkę z logiem CIACH. Ciach to projekt fryzjerski, ale bardziej niż to, co można było zobaczyć na wystawie, przemawia to, co kryje się za atrybutami marki – rodzinna tradycja, historia i praca z klientem, który jednocześnie staje się uczestnikiem artystycznego wydarzenia.

1 hestia artystyczna podr hestii

Tegoroczna edycja APH pokazała, że nie tylko można posługiwać się nietradycyjnym medium, ale jednocześnie tradycyjne medium można użytkować w niekonwencjonalnej formie. Karolina Babińska stworzyła obiekt, który rzeźbiła pod pachą przez dobę. Wyłączając się z wygody wykonywania codziennych czynności, zawieszając rękę na temblaku, artystka zmierzyła się z trudnościami i ograniczeniami (tu swojego ciała) w zderzeniu w wymaganiami i oczekiwaniami. Jednocześnie ten gest artystyczny można czytać jako próbę krytycznego odniesienia się do własnej pozycji jako studentki ostatniego roku akademii sztuk pięknych.

Jedno z dwóch – wyjątkowo przyznanych ex aequo – pierwszych miejsc w tegorocznej edycji zajął Józef Gałązka. Student ASP w Warszawie zaprezentował pracę, która w całości odwołuje się do osoby jego dziadka. Składa się na nią portret rzeźbiarski, instalacja oraz film. Józef Gałązka buduje opowieść o swoim dziadku, który jest dla niego autorytetem, eksperymentując z formą rodzinnego archiwum i jednocześnie poszukując zapisu, który zostaje zniekształcony przez medium, jakim się go wyraża. Laureat wykonał trudne zadanie, bo sięganie do rodzinnych historii i wyrażanie ich językiem sztuki za każdym razem każe mierzyć się twórcy z konfrontowaniem swojej postawy jako artysty – która rozszerza pole wolności – oraz bliskiej osoby – która to pole może ograniczać. Balansowanie pomiędzy tymi postawami lub rezygnacja z tej pierwszej, dowodzi dojrzałości życiowej i artystycznej. Do historii z codzienności sięgnęła również Kamila Kobierzyńska. Odwołując się do estetyki przedmieść, na których się wychowała, korzysta z własnych doświadczeń związanych z miejscem, z tego, co ją ukształtowało i proponuje serię instalacji z przedmiotów, które znalazła w bliskiej jej przestrzeni.

2 hestia artystyczna podr hestii

Te dwie opisane prace – przede wszystkim za umiejętność czerpania z własnych historii, intymistyczne skupienie na sobie i swoim otoczeniu – z pewnością zasługują na wyróżnienie, z czego tę pierwszą najwyżej wyróżniło także jury.

Kolejne miejsce pierwsze zajęła Katarzyna Szymkiewicz. Jury ogłaszając wynik, podało uzasadnienie: „Rzadko kiedy jury naszego konkursu jest tak zgodne, a wybór dla większości z nas jest wielkim, bardzo pozytywnym zaskoczeniem. W artystyczną podróż do Nowego Jorku chcielibyśmy zaprosić artystkę, która używa bardzo niepopularnego, mało eksponowanego dziś medium. Jej dzieła nie mają początku ani końca – są procesem. Jedno wynika z poprzedniego. Zamiast pracować na prostokącie płótna pozwala swoim obrazom rozrastać się w nieskończoność, a nawet wdrapywać na kaloryfer”. Wśród konceptualnych, narracyjnych projektów, które oglądamy najczęściej na zbiorowych wystawach młodej sztuki, praca Szymkiewicz wyróżnia się świadomością zawodu artysty – uważnym obserwowaniem procesu twórczego, zaufaniem narzędziom, z których korzysta bez nastawienia na konkretny efekt końcowy, a także skupieniem się na formie, kształcie, czyli tych elementach dzieła, które dla wielu absolwentów akademii artystycznych są mało atrakcyjne i niepopularne. Tegoroczna decyzja jury nie mogła być bardziej sprawiedliwa.

Zatrzymując się przy procesie twórczym, warto wyróżnić pracę Wiktora Wolskiego. Artysta zaproponował serię instrukcji „Dzieło sztuki zrób to sam”, w której proponuje odbiorcy sposób na wykonanie najbardziej znanych prac „wielkich artystów”. Nie koncentruje się jednak na oddaniu ich formy jeden do jednego, na tym polu pozostawiając niezależność, ale zachowując jednolitość przekazu.

3 hestia artystyczna podr hestii

Nagrodę Specjalną Prezesa Grupy ERGO Hestia Piotra M. Śliwickiego – zlecenie na autorską interpretację raportu rocznego firmy – zdobyła Agnieszka Mastalerz. Artystka przez kilka miesięcy będzie obserwowała działania firmy, odbywała rozmowy i na tej podstawie sporządzi artystyczną formę raportu. W konkursie przedstawiła serię „Bez tytułu (Remote Control)” wykonaną techniką termografii. Sfotografowała miejsca, w których podejmowane są wpływowe decyzje. Odwołując się do estetyki noktowizora, obserwacji, podglądania wskazuje na oddzielnie tych miejsc – dystans, który wytwarza się poprzez rolę, jaką odgrywają, ale również wskazuje na ich niedostępność, oddzielnie, ze względu na czynności, które są w nich wykonywane oraz budowanie pola władzy. Prezes ERGO Hestii dokonał dobrego wyboru, ponieważ ze względu na formalny eksperyment, jakiego podjęła się artystka, świadomość wykorzystania medium do prowadzenia narracji, której nie trzeba nadpisywać, żeby odczytać intencje, nie możemy przewidzieć, co zaproponuje po procesie pracy z firmą. Za kilka miesięcy zaskoczy nas na pewno.

Tradycyjna fotografia również znalazła miejsce w tegorocznym finale. Jej przedstawicielką jest Barbara Wójcik, która wykonała serię reportażowych prac przedstawiających dzień z życia sióstr zakonnych i kandydatek do zakonu, inspirując się estetyką malarstwa Johannesa Vermeera. Oglądamy reportaż z miejsc, które zdają nam się odległe, nieosiągalne, pozbawione dostępu. Ten intymny reportaż dopuszcza widza do uczestnictwa w codzienności, której często, z różnych powodów nie rozumie albo się obawia.

4 hestia artystyczna podr hestii

Tegoroczna edycja pokazała nam różnorodność postaw i celów artystycznych. Z jednej strony artyści eksperymentują z medium, z drugiej – skupiają się na formie, pokazując świadomość warsztatu artystycznego. Trudno – po takim finale – zgodzić się z tymi, którzy mówią, że młoda sztuka jest w kryzysie. Powyżej opisane – subiektywnie wybrane przez autorkę tekstu prace – to tylko część z ponad dwudziestu, spośród których po raz szesnasty wybierało jury, nie mając łatwego zadania. Można zatrzymać się przy nich na dłużej i wybrać własnych faworytów – udając się do Muzeum nad Wisłą, gdzie do 9 lipca można obejrzeć wszystkie prace finalistów. I przekonać się na własne oczy, że młoda sztuka ma się dobrze. Bardzo dobrze.

Fot. Piotr Litwic