Jak narodził się twój pseudonim?

George Maple: Z natury jestem osobą, która lubi być raczej za kulisami. Lubię pisać piosenki, ghostwriting, produkcję i myślę, że byłam zbyt nieśmiała, żeby umieć pokazywać swoje emocje innym bez odrobiny dystansu. George Maple nie znaczy kompletnie nic, to tylko coś, co przyszło mi do głowy, coś, co nie miało żadnego znaczenia, więc mogłam mu to znaczenie nadać. Myślę, że w ciągu ostatnich trzech lat była to pewna część mojej duszy, której się bałam, ale teraz już jej się nie boję, stała się moim rozwinięciem.

 

Jak przebiegała twoja droga od postaci zakulisowej do tej w centrum uwagi projektu?

George Maple: Przez pierwszy rok projektu nawet nie pokazywałam twarzy, podczas sesji zasłaniałam ją włosami w sesjach do gazet, nie było mnie w teledyskach. Nie wiem, co się zmieniło, myślę, że po prostu zainteresowałam się stroną wizualną jako formą ekspresji. Przestałam myśleć o wizualnym zobrazowaniu George Maple jako o mnie, przestało mnie to przerażać. Mogłam spojrzeć na siebie bardziej obiektywnie i powiedzieć: „OK”. To było przejście od własnego ego do kreatywności, zerwanie przywiązania do swojej fizycznej strony. Ostatecznie, myślę, że tak naprawdę to po prostu ewolucja.

 

Kiedy zdecydowałaś, że chcesz pracować w branży muzycznej? Co sprawiło, że zainteresowałaś się muzyką?

George Maple: Byłam w tym od zawsze. Zaczęłam pisać piosenki, kiedy miałam 9 lat, a karierę chciałam zacząć w wieku 11 lat. Moi rodzice myśleli, że z tego wyrosnę, ale tak się nie stało. Potem zrobiłam sobie przerwę. Byłam w dziwnym związku, facet mocno mnie kontrolował i to była dla mnie lekcja tego, czego nie powinno się wybierać w relacjach. Jednak dostarczyło mi to świetnego materiału. Wróciłam do muzyki, napisałam piosenkę dla „Flight Facilities” i przez parę lat jeździliśmy razem po świecie. Śpiewałam z nimi jedną piosenkę, to było zabawne. A później to jakoś poszło do przodu. Muzyka zawsze była częścią mnie.

 

Po napisaniu której piosenki pomyślałaś: „Mogę zrobić na tym karierę”?

George Maple: Wypuściłam „Fixed” parę lat temu i bardzo szybko została podchwycona przez BBC oraz jedną australijską rozgłośnię. To był dla mnie znak, że robię coś dobrego, więc stwierdziłam, że będę robić to dalej i zobaczę, co się stanie (śmiech).

1 george maple

Twój najnowszy singiel to „Kryptonite”. Jak określiłabyś jego brzmienie?

George Maple: Disco wywarło na mnie bardzo silny wpływ, dużo wychodziłam z domu i dużo tańczyłam. Chciałam, żeby brzmienie było zabawne, ale wciąż mocne i dość mroczne, i żeby tekst był po prostu swobodny. Mawia się, że rodzimy się dokładnie tacy, jacy mamy być, a potem budujemy te wszystkie ściany wokół nas i spędzamy połowę życia na burzeniu ich. Dla mnie to właśnie inny sposób na burzenie tych ścian.

 

Skąd bierzesz pomysły na nowe piosenki? Skąd pochodzą twoje inspiracje?

George Maple: Mocno wierzę w to, że nie możesz pisać o tym, o czym nic nie wiesz. Myślę, że musisz co najmniej raz przeżyć dane uczucie, nie w kółko przeżywać je od nowa, tylko otworzyć się na nie najmocniej jak to możliwe, a także otworzyć się na jak najwięcej miejsc, ludzi czy sytuacji. Jestem nieustannie ciekawa świata, nigdy nie wiem, co przyciągnie moją uwagę. Chodzi o różne rodzaje energii i to jak ludzie reagują na twoją osobę albo na kogoś, kto stoi koło ciebie. Inspiracje można więc znaleźć na wiele różnych sposobów.

 

Przez lata pracowałaś z wieloma muzykami. Czy jest ktoś, z kim szczególnie chciałabyś współpracować?

George Maple: Bardzo chciałabym coś zrobić z Kendrickiem. Kendrick Lamar to dla mnie niezwykle autentyczny artysta.

 

Pochodzisz z Australii, ale podróżowałaś po całym świecie. Gdzie najbardziej czujesz się jak w domu?

George Maple: Mam swój pokój w Londynie, mam szafkę! (śmiech) Za każdym razem, kiedy myślę: „OK, teraz się uspokoję, zostanę w jednym miejscu dłużej niż dwa miesiące”, to potem coś się dzieje i kończę w zupełnie innym miejscu. Kiedy przychodzi taka okazja, musisz ją wykorzystać. Mam swoje miejsce w Londynie, ale dopiero co byliśmy w Paryżu, gdzie spotkałam się z kilkoma muzykami i w sumie zdałam sobie sprawę, że chcę wrócić do stolicy Francji. Bardzo bym chciała też pojechać do Belgii. Więc w zasadzie lecę, gdzie poniesie mnie wiatr.

2 george maple

A gdzie chciałabyś się zadomowić?

George Maple: Myślę, że w Los Angeles. Chciałabym mieć tam bazę, bo to znajduje się w dobrym punkcie pomiędzy wszystkimi miejscami, do których muszę podróżować.

 

Co cię bardziej ekscytuje: pisanie i tworzenie muzyki czy bycie na scenie?

George Maple: To zupełnie różne rodzaje energii. Prawdopodobnie najbardziej realizuję się poprzez tworzenie. Energia, którą czujesz, kiedy tworzysz coś z niczego, to coś niesamowitego. Bycie na scenie jest większym wyzwaniem, bo jesteś jakby w układzie współrzędnych, musisz występować według pewnych parametrów. Stanowi to dla mnie wyzwanie: sprawienie, żeby to było świeże. Kiedy siedzisz przy pianinie i między tobą a pianinem nie ma nic innego, to masz całkowita wolność.

 

Wydałaś EP „Vacant Space” prawie 3 lata temu. Masz jakieś plany na premierę długogrającego debiutu?

George Maple: Tak, jest prawie gotowy. Premiera w tym roku. I jestem tym bardzo podekscytowana.

Tłumaczenie: Joanna Lewicka

Fot. materiały prasowe