Kochankowie z księżyca (Wes Anderson, 2012)

Polski tytuł sugerowałby, że „Moonrise Kingdom” to film erotyczny, jednak tytułowi bohaterowie mają zaledwie po dwanaście lat. Suzy (Kara Hayward) i Sam (Jared Gilman) urządzają romantyczną eskapadę, która przez ich rodziny zostaje potraktowana jako zaginięcie. Podczas gdy szuka ich policja i grupa skautów, oni razem wędrują po lesie, tańczą na plaży do piosenek Françoise Hardy i ćwiczą pierwsze pocałunki. Dynamiczna akcja, duża doza humoru, pastelowe kolory i klimat lat 60. – czyli klasyczny Wes Anderson.

 

Witaj w domku dla lalek (Todd Solondz, 1995)

Jedenastoletnia Dawn Wiener (Heather Matarazzo) nie ma łatwego życia. W szkole śmieją się, że jest brzydka, a w domu śliczna młodsza siostrzyczka zabiera większość uwagi rodziców. Jakby tego było mało, dziewczynka zakochuje się w Stevie, koledze starszego brata, którego interesuje raczej tylko niezobowiązujący seks. Pytanie, czy Dawn ma u niego jakiekolwiek szanse i czy byłaby gotowa „iść na całość”? Film jest utrzymany w konwencji komedii, ale choć pozornie lekki, porusza całą gamę ciężkich tematów od przemocy słownej do toksycznej zazdrości między rodzeństwem. Obraz Solondza jest pełen realizmu: niejednowymiarowych postaci i ich życiowych problemów. Do obejrzenia, gdy chce się przypomnieć sobie, że nie tylko dorośli miewają poważne zmartwienia.

 

Koniec niewinności (Lesli Linka Glatter, 1995)

Samantha (Demi Moore), trzydziestoletnia pisarka bestsellerów science-fiction po latach wraca do rodzinnego miasteczka w stanie Indiana, aby spotkać się z trzema przyjaciółkami z dzieciństwa. Powrót wywołuje u niej falę wspomnień z wakacji, kiedy miały po 12 lat i uświadamiały sobie dopiero, jak wyglądają miłość, związki i świat dorosłych. Ten film warto zobaczyć choćby dla sceny, w której mama tłumaczy jednej z dziewczynek, jak wygląda seks, opowiadając o ogrodzie i konewce. Nie idealnie sielankowa, jednak pogodna i zabawna historia o dorastaniu w małym amerykańskim miasteczku ze świetnymi rolami młodziutkich aktorek (Gaby Hoffmann, Christina Ricci, Thora Birch, Ashleigh Aston Moore).

 

Pamiętnik nastolatki (Marielle Heller, 2015)

Opowieść z kolorowych lat 70., gdy w San Francisco królowała wciąż wolna miłość. Piętnastoletnia Minnie (Bel Powley), żądna seksualnych doświadczeń, nawiązuje romans z chłopakiem swojej matki (Alexander Skarsgård) – i to nie jedyny kontrowersyjny krok, który podejmuje w ramach swoich seksualnych eksperymentów. Film pokazuje dorastanie z punktu widzenia dziewczyny niezwykle otwartej w sprawach seksu i niemal pozbawionej zahamowań. Debiut Marielle Heller to dowcipnie opowiedziany, ale jednocześnie wcale niełatwy obraz.

 

Za naszą miłość (Maurice Pialat, 1983)

Jeśli wpisać w wyszukiwarkę „Za naszą miłość”, to prawdopodobnie pierwszymi otrzymanymi wynikami będą piosenki disco polo… Nie ma jednak powodów do obaw, ten francuski film z tym gatunkiem muzycznym niewiele ma wspólnego. Opowiada o piętnastoletniej Suzanne (Sandrine Bonnaire), w której domu brak rodzinnego ciepła. Dziewczyna rekompensuje to sobie, sypiając z przypadkowymi mężczyznami, odpycha jednak chłopaka, który jest w niej naprawdę zakochany. Dramat Maurice’a Pialata z jednej strony przytłacza melancholijnym nastrojem, a z drugiej, porusza scenami pełnymi emocji. Za główną rolę debiutująca na ekranie piętnastoletnia Bonnaire została nagrodzona Cezarem (francuskim odpowiednikiem Oscara) dla najbardziej obiecującej aktorki.

 

American Honey (Andrea Arnold, 2016)

Zeszłoroczny film Andrei Arnold zabiera widza w podróż po tej części Stanów Zjednoczonych, których w hollywoodzkich filmach się nie uświadczy. Mieszkająca z ojczymem-alkoholikiem Star (Sasha Lane) ucieka z domu, by razem z grupką wyrzutków jeździć po kraju i sprzedawać branżowe magazyny. Do tego zadania szkoli ją Jake (Shia LaBeouf). Między bohaterami zaczyna iskrzyć, jednak ich relacja szybko zaczyna oscylować między miłością a nienawiścią. Obrazowi dojrzewania bohaterki towarzyszy świetna ścieżka dźwiękowa i malownicze plenery.

 

Młoda i piękna (François Ozon, 2013)

Siedemnastoletnia Isabelle (Marine Vacth) podczas rodzinnego wyjazdu na wakacje traci dziewictwo, a po powrocie do domu zostaje prostytutką. Historia niebanalna, jako że prostytucja kojarzy się raczej jako ostateczny sposób na zarobienie pieniędzy, a nie jako praca dorywcza dla eleganckiej nastolatki z bogatego domu. François Ozon przedstawia problem nieoceniająco, pozostawiając widzom duże pole do samodzielnej oceny, a zmysłowe sceny erotyczne, urok Paryża i hipnotyzujące piękno głównej bohaterki sprawiają, że ciężko oderwać wzrok od ekranu.

 

Wilgotne miejsca (David Wnendt, 2013)

Nastoletnia Helen (Carla Juri), wychowywana przez surową matkę, żywi nadzieję na to, że jej rodzice kiedyś do siebie wrócą, a chwilowego szczęścia poszukuje w seksualnych eksperymentach i narkotykach. Tak jak sugeruje tytuł, „Wilgotne miejsca” zawierają sceny erotyczne, wydzieliny i krew, także menstruacyjną, co czyni je filmem wysoce kontrowersyjnym. Jednak gdy już przebić się przez tę warstwę, jaką funduje widzowi niemiecka produkcja, dostaje się gorzką opowieść o życiowej traumie, jaką był dla głównej bohaterki rozwód rodziców.

 

Juno (Diablo Cody, 2007)

Szesnastoletnia Juno (Ellen Page) po utracie dziewictwa ze swoim przyjacielem, Bleekerem (Michael Cera) zachodzi w ciążę. Rozważa aborcję, jednak ostatecznie decyduje się oddać dziecko do adopcji tuż po urodzeniu. Odwrotnie niż sugerowałby temat, film nie jest dramatem, a pogodną komedią. Pokazuje bardzo racjonalne podejście nastolatki do niechcianej ciąży, a jednocześnie emocjonalne rozterki, z którymi prawdopodobnie każda młoda osoba musi sobie radzić. Jako optymistyczny obraz wypełniony indie-folkowymi piosenkami „Juno” może nie jest arcydziełem kinematografii, ale w przeciwieństwie do wielu popularnych amerykańskich filmów o nastolatkach zdecydowanie nie wstyd go oglądać.

 

Przekleństwa niewinności (Sofia Coppola, 1999)

Reżyserski debiut Sofii Coppoli oparty na powieści Jeffreya Eugenidesa to opowieść o tragedii pięciu nastoletnich sióstr trzymanych pod kloszem przez religijną matkę widziana z perspektywy zafascynowanych nimi chłopców z sąsiedztwa. Gdy najmłodsza siostra popełnia samobójstwo, dziewczyny izolują się od innych rówieśników, a najmłodsza z pozostałych, czternastoletnia Lux (Kirsten Dunst) buntuje się przeciwko nakładanym przez rodziców ograniczeniom, uprawiając przygodny seks. Iście magiczną atmosferę filmu tworzą piękne ujęcia, wspaniałe role młodych aktorów, a także niedopowiedzenia i tajemnice powstałe w wyniku nietypowej narracji.

 

Lolita (Stanley Kubrick, 1962)

Pozycja na tyle klasyczna, że imię tytułowej bohaterki skandalizującej powieści Vladimira Nabokova (i jej adaptacji) na stałe weszło do języka jako określenie młodej dziewczyny kuszącej starszych mężczyzn. Filmowa Lolita jest kimś pomiędzy dziewczynką a kobietą i to w oczywisty sposób świadomą swojej atrakcyjności dla płci przeciwnej. Widz obserwuje jej dojrzewanie oczami zakochanego w niej profesora poetyki, który decyduje się wynająć pokój oferowany przez matkę Lolity, żeby móc bliżej poznać młodziutką piękność. Historię tego fatalnego zauroczenia ogląda się z dreszczykiem emocji niczym dobry kryminał i śmiało można powiedzieć, że to jedno z wielu ważniejszych dzieł Kubricka.

 

Nimfomanka – Część I (Lars von Trier, 2013)

Starszy mężczyzna (Stellan Skarsgård) znajduje nieopodal swojego mieszkania pobitą kobietę i zabiera ją do domu. Joe (Charlotte Gainsbourg/Stacy Martin) opowiada mu historię swojego życia. Pierwsza część tego kontrowersyjnego dzieła Larsa von Triera w dużej części opiera się na wspomnieniach bohaterki z odkrywania swojej seksualności w dzieciństwie i młodości. Odnajdziemy tu pierwsze próby masturbacji, pierwszy raz i nastoletnie eksperymenty. Wraz z zawartymi w anegdotach Seligmana naukowymi ciekawostkami czy ścieżką dźwiękową zestawiającą obok siebie utwory klasyczne i kościelne, ale i piosenki metalowego zespołu Rammstein, „Nimfomanka” to obraz jedyny w swoim rodzaju.

 

Życie Adeli – Rozdział 1 i 2 (Abdellatif Kechiche, 2013)

Historia kilku lat z życia młodej Adeli (Adèle Exarchopoulos) odkrywającej swoją orientację i poszukującej właściwej drogi. To także opowieść o relacji, niekoniecznie między dwoma kobietami, studium związku ogólnie. Unikalny klimat tworzą powolna akcja i długie sekwencje przedstawiające bohaterów widzianych z boku, momentami sprawiające wrażenie, jakby był to film z rodzinnej kamery wideo. Piękne zdjęcia i sceny erotyczne oraz wspaniała rola Léi Seydoux sprawiają, że film warto obejrzeć chociaż raz.

Fot. materiały prasowe