Barwne, jedwabne spaghetti wije się wokół szyi i nadgarstków, zdobi głowy i uchwyty torebek młodych elegantek. Zawsze radosne, uwielbiające drobne przyjemności, przesycone zalotnością i życzliwą ironią bawią się kolorem, fakturą, miękkością i kształtem tych ikonicznych szaliczków. Z myślą o tych młodych kobietach, obserwując jak żyją, jak kochają wolność, Christine Nagel, kreatorka zapachów Hermès, stworzyła Twilly d’Hermès – zapach wolny, radosny, podany w zmyślnym flakonie. Kompozycja czerpie inspirację z rozwijającej się właśnie kobiecości i buduje więź młodych kobiet z marką Hermès.
Twilly to czwarty zapach stworzony przez Nagel dla francuskiego domu mody z ponad 150-letnimi tradycjami. Pierwszy tak wyraźnie skierowany do młodego pokolenia. Łączy w sobie pragnienia kobiet, wyrażając je splotem trzech nut: imbiru, tuberozy i drewna sandałowego. Świeży imbir musuje, tuberoza – w swoim lekkim wydaniu – dodaje zalotności, a sandałowa baza sprawia, że zapach wybrzmiewa w sposób nad wymiar cielesny. Nie ma tu krzyczących nut, nie ma nadmiaru słodyczy, ani narkotycznej kwiatowości. Jest wdzięk, klasa i gładkość jedwabiu.
Na szczególną uwagę zasługuje flakon Twilly – zabawny, kolorowy, ale niezmiennie wpisany w tradycję zapachów Hermès. Kształtem nawiązuje do klasycznej linii wód kolońskich marki. Jest jednak niższy, a znanemu z tamtej linii korkowi przypominającemu czarny kapelusik jeździecki towarzyszy wzorzysta mini-wstążka. Filuternie ozdobiony flakon z bladoróżową esencją umieszczono w kolorowym pudełku ozdobionym wzorami z apaszki Twilly.
Twilly to kwintesencja dziewczęcego wdzięku. Zapach przyjemny i łatwy w noszeniu jak jedwab, ale frapujący jakością składników i ich nietypowym połączeniem. Spodoba się dziewczynom nowego milenium, które do życia podchodzą z humorem, lekką rezerwą i przede wszystkim cenią sobie oryginalność.
Fot. materiały prasowe