Jednak nie o słynnych damach będzie ten tekst, które w wyniku ich niezwykłych czynów czy zdolności zostały zapisane na kartach historii. Przyjrzymy się raczej tym, które dziś określilibyśmy mianem statystycznej Polki.

O średniowieczu mówi się, że były to wieki ciemne. I wcale nie dlatego, że ludzie dysponowali niewielką wiedzą o otaczającym ich świecie. Historycy używają tego określenia ze względu na stosunkowo małą liczbę źródeł, z których możemy dzisiaj czerpać wiedzę na temat owych czasów. Jednak nawet z tych skrawków informacji da się co nieco powiedzieć o roli i statusie kobiet, który na przestrzeni pięciu średniowiecznych wieków ulegał przeobrażeniom. Zacznijmy od czasów najdawniejszych. Za Mieszka I posiadanie córek było o dziwo wielką radością zwłaszcza dla głowy rodziny, gdyż mężczyzna, chcąc pojąć kobietę za żonę, musiał dać jej ojcu kosztowny podarek. Dodatkowo, słowiańskie panny same mogły wybierać sobie partnera, nie ograniczając się wcale do jednego... Sytuacja zmieniła się po przyjęciu przez Polskę chrztu i nakazów Kościoła, który starał się uregulować kwestie małżeńskie oraz jasno określał pozycję kobiety. Warto wspomnieć choćby słowa św. Augustyna: „Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga, to naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie”, aby naszkicować kierunek zmian.

1

W zasadzie aż do XIV w. chcąc opisywać życie średniowiecznej kobiety należałoby się ograniczyć jedynie do sfery możnowładczej. O ile źródła wspominają o królowych, księżniczkach i damach, o tyle milczą na temat mieszczek czy chłopek, które stanowiły przecież znakomitą większość ówczesnej kobiecej społeczności. Sytuacja ta zmienia się dopiero w końcówce średniowiecza, kiedy to pojawiają się informacje dotyczące życia kobiet nie tylko ze sfer najbogatszych.

Zaczynając od spraw oczywistych, zaznaczmy, że rola kobiety w średniowieczu niewiele różniła się od tej w czasach nowożytnych. Jej przeznaczeniem było zamążpójście i wychowywanie potomstwa. Pod względem wyboru małżonka, również było podobnie: wszystkie małżeństwa były aranżowane, szczególnie im większy majątek wchodziły w grę. Rodzice szukali partnerów, którzy odpowiadaliby statusem i dawali nadzieję na liczne potomstwo, które umacniało cały ród. Nic więc dziwnego, że w takich przypadkach dochodziło do różnych nadużyć i przymusów. Tego typu historie zapisały się nawet w źródłach. Co ciekawe, tylko rodzice mieli tak dużą władzę sprawczą. Przykładowo rodzeństwo (a w tym przypadku brat) nie mógł decydować o losach siostry. Jeśli ona nie wyraziła zgody na zamążpójście, należało uszanować jej wolę. Szlachcianka, która nie chciała wyjść za mąż za kandydata upatrzonego przez brata lub stryja, mogła jakiś czas pozostawać w stanie panieńskim, mogła też sama wybrać męża, pod warunkiem, że zaakceptowali go inni krewni. Natomiast jeśli nie uzyskała akceptacji rodziny co do osoby przyszłego męża, traciła posag, czyli najważniejszy element z punktu widzenia małżeństwa. A czym był ten posag? Posag, czyli kapitał, który wnosiła żona mężowi dodatkowo był potęgowany przez wiano, czyli zabezpieczenie posagu przez męża i odwzajemnienie za niego. Celem wiana było majątkowe zabezpieczenie żony-szlachcianki na wypadek śmierci męża. Składało się ono z dwóch równych części: oprawy posagu (części wiana zabezpieczającej posag) i przywianku (równego co do wartości posagowi wnoszonemu przez żonę). Tak więc byt materialny kobiety był dobrze chroniony.

Od momentu zawarcia związku małżeńskiego najważniejszą rolą kobiety była rola matki. Funkcja prokreacyjna była na tyle istotna, że w sferze seksualności, zwłaszcza w obrębie małżeństwa, panowała całkiem spora swoboda. Niemniej istniały nakazy Kościoła, które zalecały wstrzemięźliwość w wyznaczonych momentach (np. po niedzielnej mszy), ale żona nie miała prawa odmówić współżycia mężowi. Tak więc, kobiety rodziły co roku albo co dwa-trzy lata i tak do około czterdziestki. Choć bez wątpienia mężczyznom wolno było więcej, również i kobiety dopuszczały się zdrad. Choć cudzołóstwo zgodnie z obowiązującą nauką Kościoła traktowano jako grzech, to kary można było uniknąć, np. kończąc zakazany związek albo zachowując dyskrecję. Do kolejnych obowiązków żon należała pomoc mężowi w opiece nad gospodarstwem lub rodzinnym biznesem, a także początkowa edukacja dzieci, która w przypadku dziewczynek ograniczała się do kwestii gospodarsko-domowych, a dla chłopców oznaczała pierwsze kroki na dalszej drodze kształcenia.

2

Nauczanie było dostępne wyłącznie dla mężczyzn – chłopców uczono w szkołach różnego typu:od parafialnych po uniwersytety. Dziewczęta nie mogły uczęszczać do szkół powszechnych. Jednak istniały miejsca w których kobiety mogły zdobywać wiedzę były to klasztory. To tam uczono podstaw czytania, pisania i śpiewu. Historycy zakładają również, że w średniowiecznych klasztorach wiedzę szkolną zdobywały również dziewczęta z rodzin możnowładczych, które nie były przeznaczone do życia zakonnego. Jednak dopiero od połowy XV w. edukacja kobiet stawała się coraz szerszym zjawiskiem. Było to zwłaszcza widoczne w środowisku mieszczańskim, w którym znajomość pisma i rachunków była niezbędna do prowadzenia handlu oraz rzemiosła. Żony mieszczan, często zastępujące swoich mężów, a także wdowy po kupcach i rzemieślnikach musiały wprawnie sporządzać podręczne rachunki, nierzadko stając się tym samym równie istotnym elementem gospodarstwa domowego co mężczyzna.

W zdecydowanie gorszym położeniu były kobiety z warstw najuboższych, których sposobem na przetrwanie była służba u zamożniejszych, dorywcze prace fizyczne albo prostytucja. Dla takich kobiet, podobnie jak w czasach późniejszych, a nawet współczesnych los nie był łaskawy.

***

Ta wędrówka przez minione wieki, miała pomóc odpowiedzieć nam na pytanie, w jaki sposób uwarunkowania kulturowe oraz przeszłość wpływają na teraźniejszą sytuację kobiet. Chociaż dzisiaj hasła emancypacji kobiet i rozwoju nie budzą już większych emocji, a większość z nas może spełniać się w wybranej przez siebie dziedzinie, to nadal kwestie biologiczne są dominujące zwłaszcza wśród starszego pokolenia. Pytania dotyczące rodziny, dzieci oraz komentarze dotyczące ich braku są wciąż na porządku dziennym. Ale czy można się temu dziwić, skoro przez setki lat głównym przeznaczeniem kobiety było rodzenie i wychowywanie potomstwa, a jej pozycja zawsze podrzędna? 

Fot. wikipedia.org