O Pustowójtównie nie przeczytamy w podręcznikach, nie nauczymy się w szkole, na studiach też niekoniecznie. Zresztą nie o niej jednej. Kobiety, które wyłamywały się z przypisywanych im stereotypowo ról, często zostały mniej lub bardziej dyskretnie z historii wymazane. Dotyczy to między innymi bohaterek różnych polskich powstań i działań zbrojnych. Dlatego tak cieszy, że między 22 stycznia a 28 lutego w galerii ulicznej Szewska Pasja we Wrocławiu będzie można zobaczyć wystawę na temat Henryki Pustowójtówny. Organizatorem jest Fundacja na Rzecz Studiów Europejskich. Za koncepcję, teksty i projekt odpowiada Karolina Dzimira-Zarzycka, polonistka i historyczka sztuki, która opowiedziała nam o tym, jak odkryła XIX-wieczną bohaterkę i dlaczego zdecydowała się poświęcić jej wystawę.

Wszystko zaczęło się od pracy na studiach. – Po raz pierwszy przeczytałam o Pustowójtównie, szukając materiałów do mojej pracy magisterskiej –  opowiada nam Dzimira-Zarzycka.  – Pisałam o wizerunku kobiet w kontekście powstania styczniowego w polskiej kulturze wizualnej. Wybrałam ten temat trochę pod wpływem pracy semestralnej z polonistyki, dotyczącej wiersza „Do matki Polki” Adama Mickiewicza. Zafascynowało mnie, że jeden utwór literacki wprowadził do polskiej kultury figurę, która przerodziła się w tak trwały stereotyp – zmagamy się z nim przecież do dzisiaj. Mickiewicz napisał ten wiersz tuż przed wybuchem powstania listopadowego. Po trzydziestu latach taki ideał Polki wciąż był aktualny, a w obliczu powstania styczniowego wpłynął także na sztuki wizualne. Początkowo wydawało mi się więc, że w malarstwie, rysunku czy grafice znajdę same bohaterki w tym typie: w czarnych sukniach, omdlewające, tulące gromadkę dzieci, żegnające przystojnych powstańców itd. Słowem, temat właściwie wyczerpie wizja powstania stworzona przez Artura Grottgera. Gdy znalazłam informację o Pustowójtównie, byłam zupełnie zaskoczona. Każdy kojarzy udział Emilii Plater w powstaniu listopadowym (znów dzięki Mickiewiczowi!), ale nigdy nie zastanawiałam się, jak Polki włączały się w inne walki niepodległościowe. Jeszcze bardziej dziwiłam się, odkrywając, że Pustowójtówna była wtedy naprawdę sławna i powszechnie znana w całej Europie. Nie mieściło mi się w głowie, że przez lata została tak zmarginalizowana – tłumaczy pomysłodawczyni wystawy.

1 Pustowojtowna wystawa edukacyjna we Wrocawiu

Zebrany na temat Pustowójtówny materiał szybko zaczął wykraczać poza zakres magisterki. – Miałam poczucie, że warto go gdzieś pokazać i zarazem na przykładzie Pustowójtówny przypomnieć o udziale kobiet w powstaniu styczniowym czy w dziejach Polski w ogóle – opowiada Dzimira-Zarzycka. Ta chęć opowiedzenia o bohaterce stała się tym większa, im mocniej autorka wystawy uświadamiała sobie, jak często odważne kobiety były wypychane ze zbiorowej świadomości. – Po kilku kolejnych lekturach (np. książce Weroniki Grzebalskiej „Płeć powstania warszawskiego”) zdałam sobie sprawę, że to niestety stała tendencja. Kobiety aktywnie włączające się w powstania wykraczały poza tradycyjne pole swojej działalności i często spotykały się z niechęcią. Nie musiały nawet walczyć z bronią w ręku. Z podobną nieufnością podchodzono do innych aktywności kobiecych, np. pracy kurierek. Jedna z bardziej krzywdzących opinii, z jaką się spotkałam, brzmiała: Widziałem także kilka kurierek, były to stare panny, emancypantki, ubrane tak dziwacznie, że wszystkich na siebie zwracały uwagę, miały krótko ostrzyżone włosy, z ust nie wyjmowały papierosów, grały rolę wielkich patriotek, lecz mnie się zdawało, że dlatego tylko były kurierkami, aby w swych urzędowych podróżach mogły łatwiej znaleźć jakiego konkurenta, w osobie kolegi kuriera lub powstańca, a którego by pewnie nie doczekały w domu” (Józef Kościesza Ożegalski „Wspomnienia krwawych czasów z roku 1863”, Kraków 1893). Oczywiście ocena kobiet zależała przede wszystkim od prywatnych poglądów autora i można też znaleźć wiele innych, pozytywnych opisów z epoki. Często są jednak skonstruowane według schematu: oczywiście kobiety w 1863 roku były niezwykle dzielne i wiele zdziałały, ale może lepiej by jednak dla wszystkich było, gdyby angażowały się jedynie jako sanitariuszki albo rwąc szarpie, a nie od razu jako żołnierki – tłumaczy Dzimira-Zarzycka.

4 Pustowojtowna wystawa edukacyjna we Wrocawiu

Czy jest szansa na to, by Polska przypomniała sobie o swoich bohaterkach? Na pewno inicjatywy takie jak wystawa edukacyjna „Legendarna Pustowójtówna” mają szansę się do tego przyczynić. Co ciekawe wspomniana Pustowójtówna pojawiła się też ostatnio jako bohaterka i narratorka książki „Damy, dziewuchy, dziewczyny” Anny Dziewit-Meller. We współpracy z autorką i Wydawnictwem Znak powstała jedna z plansz, którą będzie można obejrzeć we Wrocławiu. Sama Dzimira-Zarzycka ma też nadzieję, że uda jej się opowiedzieć szerszemu gronu o innych ciekawych kobietach, które zostały zapomniane. – Chciałabym przywrócić zbiorowej świadomości kobiety działające w bardzo różnych dziedzinach – także w tych mniej, wydawałoby się, oczywistych profesjach. To, że kobiety były malarkami czy poetkami, nikogo już nie dziwi (choć oczywiście wiele artystek także zostało zmarginalizowanych). Dla Culture.pl pisałam o malarkach, a przygotowując artykuły dla portalu Historia: poszukaj, odnajduję podróżniczki, aktywistki zaangażowane w politykę czy żołnierki – przeróżne, bardzo interesujące historie kobiet, o których nigdy nie przeczytałam w podręczniku – deklaruje.

 – Mam też ogromną nadzieję, że wystawa o Pustówójtównie zapoczątkuje szersze działania związane z historią kobiet, które będę mogła prowadzić z Fundacją na Rzecz Studiów Europejskich. Marzy mi się np. zorganizowanie we Wrocławiu działań w ramach inicjatywy Wikipedia też jest kobietą. W zeszłym roku w Warszawie 8 marca organizatorki akcji „Dziewczyny w Wikipedii” przygotowały wydarzenie, podczas którego uzupełniano Wikipedię o brakujące biogramy kobiet – opowiada Dzimira-Zarzycka. My trzymamy mocno kciuki i zapraszamy do Wrocławia!

Więcej informacji znajdziecie również na Facebooku wydarzenia

3 Pustowojtowna wystawa edukacyjna we Wrocawiu

2 Pustowojtowna wystawa edukacyjna we Wrocawiu

Fot. materiały prasowe