Skąd pomysł na założenie takiej fundacji? Co jest jej głównym celem?

Karolina Cikowska: Z Suzy [Zuzanna Kobrzyński] postanowiłyśmy założyć fundację, dlatego że obie pracowałyśmy w międzynarodowej firmie i widziałyśmy, że na spotkaniach związanych z nową technologią nie było żadnych kobiet. Jeśli się pojawiały, to traktowano je jak sekretarki. Pomyślałyśmy więc, żeby coś z tym zrobić. Wiedziałyśmy, że istnieją już organizacje skierowane do dzieci, dlatego początkowo skupiłyśmy się tylko na dziewczynkach. Od tego czasu trochę się zmieniło. Dostawałyśmy dużo zapytań o zajęcia dla kobiet, więc teraz w ramach Koła Programistek Miejskich prowadzimy również warsztaty dla kobiet. Głównym celem fundacji jest zachęcanie dziewczynek i kobiet do uczenia się programowania, chociażby jego podstaw. Chcemy im uświadomić, że programowanie i nowe technologie są dla nich. Jest bardzo mało kobiet pracujących w nowych technologiach, a dziedzina ta w następnych latach będzie się dynamicznie rozwijać. Powstaje coraz więcej miejsc pracy związanych z nowymi technologiami, a jednocześnie jest za mało odpowiednio wyszkolonych pracowników na te stanowiska, nie mówiąc już o kobietach, których w ogóle brakuje w tej branży.

 

Dlaczego tak ważne jest dla was edukowanie dziewczynek? W dodatku w tak młodym wieku, kiedy jeszcze nie myśli się o dość odległych czasach dorosłości.

Karolina Cikowska: Dziewczynki nie są w sumie problemem, bo kiedy mają 8 czy 12 lat są otwarte na wszystko. Tu chodzi też o zachęcanie rodziców i pokazanie im, że programowanie jest właśnie dla ich córek. Stąd też decyzja o założeniu fundacji, która prowadzi grupy zajęciowe tylko dla dziewczynek. Czasami jest tak, że gdy rodzice widzą Kids Code Fun lub jakąkolwiek szkołę programowania dla dzieci, to myślą o tym, żeby zapisać synka, bo to on interesuje się komputerem, a córka nie za bardzo. To jest ogromna pomyłka. Dziewczyny doskonale dają sobie radę na zajęciach, programowanie im się podoba i nawet jeśli nie były wcześniej zainteresowane informatyką, warto im pokazać, że to może być coś fajnego. Tworzenie w nowej technologii a konsumpcja – korzystanie z Facebooka czy Instagrama – to dwie różne sprawy. Umiejętność programowania rozwija analityczne, logiczne myślenie i sprawia, że w przyszłości dziewczynki będą się czuły pewniej w świecie technologicznym. Widzę, jak one wychodzą po zajęciach pewniejsze siebie, a potem wracają ze szkoły i mówią, że potrafią programować i wtedy wszyscy są w szoku. Dziewczynki w tej dziedzinie się zapomina, a przecież tak naprawdę to kobiety zaczęły pisać pierwsze programy. Naprawdę nie ma różnicy w umiejętnościach dziewczynek i chłopców – widać to na zajęciach. Bardziej chodzi o to, jak je „wepchnąć” do tych zajęć, bo czasami rodzicom programowanie nie wydaje się czymś przeznaczonym dla ich córek.

 1 Kids Code Fun Dlaczego Programujemy Girls code fun

Jak właściwie wygląda sytuacja kobiet w branży IT? Czy traktowane są na równi z mężczyznami? Czy mają możliwość obejmowania tak wysokich stanowisk jak mężczyźni?

Karolina Cikowska: Z jednej strony widzę, że firmy są coraz bardziej zdesperowane, żeby zatrudnić kobiety w swoich działach IT, bo jest ich bardzo mało. Szczególnie są to firmy międzynarodowe, co jest niejako reakcją na działalność wypływającą ze Stanów Zjednoczonych. Firmy tutaj w Polsce widzą taką potrzebę i często zgłaszają się do nas z propozycjami wspólnego działania, zapraszają nas do swoich placówek, żebyśmy zachęcali kobiety i szkolili je. Nawet jeśli uda się zdobyć jakieś kobiety, to niestety badania pokazują, że one zaczynają pracę na takich stanowiskach, ale bardzo szybko z nich odchodzą. Często dlatego, że są jedynymi kobietami w danej firmie czy dziale i nie są do końca traktowane tak, jakby chciały. Teraz prowadzimy program mentoringowy, w którymi dziewczyny 15-, 16- 17-letnie dostają mentorki pracujące w branży IT. Podczas spotkania z tymi mentorkami słyszałam różne rzeczy – prawie wszystkie mówiły, że nie ma kobiet w ich branży, a one są często jedyne w firmie. Większość stwierdziła, że ma z tym problem, dlatego że pojawiają się głupie żarty kierowane w ich stronę, więc nie czują się komfortowo. Inne dziewczyny mówiły natomiast, że im to w ogóle nie przeszkadza i  nie mają z tym problemu, dogadują się z mężczyznami. Ostatnio rozmawiałam też z kobietą pracującą dla firmy konsultingowej w Madrycie, która była zatrudniona przez Komisję Europejską, żeby zrobić badania w skali makro w Europie o tym, jak wygląda właściwie problem kobiet w nowych technologiach. Dowiedziałam się od niej, że sytuacja wygląda bardzo źle i zamiast być lepiej, chociażby ze względu na wielość organizacji takich jak nasza, stale się pogarsza. Problemem jest retencja, bo nawet jeśli już uda się zachęcić jakieś kobiety do pracy, to trzeba też coś zrobić, żeby nie odeszły.

 

Czym sytuacja na rynku w Polsce różni się od sytuacji w innych krajach Europy czy też w Stanach Zjednoczonych?

Karolina Cikowska: Problem kobiet w branży IT jest obecny w całej Europie, ale również w Stanach. Tam jednak już od dłuższego czasu robią dużo, aby to zmienić. Interesujące jest to, że kiedyś było bardzo dobrze, bo naprawdę wiele kobiet zajmowało się programowaniem. Kobiety są przecież pionierkami programowania, więc tutaj coś się stało, pogorszyło. Moim zdaniem przez te ostatnie 20-30 lat miało to związek z kwestiami socjalnymi i stereotypami, że technologia jest dla mężczyzn, a nie dla kobiet. Na początku, kiedy zakładałyśmy fundację, rodzice parę razy mnie pytali, czy zajęcia dla dziewczynek są łatwiejsze niż dla chłopców – co więc oni muszą myśleć o dziewczynkach, skoro zadają takie pytanie. Chłopcy są natomiast zachęcani, by się interesowali tym wszystkim – przecież większość gier komputerowch jest skierowana właśnie do nich.

 

Czy wasza misja polega również na uświadamianiu dziewczynek, że ich pozycja na rynku jest nieco inna niż mężczyzn? Czy uczycie również tego, że dziewczynki nie powinny czuć się gorzej ze względu na swoją płeć?

Karolina Cikowska: Powiem szczerze, że nie. Nie wchodzimy w takie głębsze tematy. Raczej próbujemy pokazać, że programowanie to po prostu coś fajnego i w tym celu organizujemy wycieczki do firm technologicznych co semestr. Wtedy też próbujemy z tymi firmami się dogadać, żeby prezentacje przygotowywane były przez kobiety. Kiedy byliśmy w Facebooku, to właśnie osobą przygotowującą dla nas prezentację była kobieta – feministka, zdająca sobie sprawę, że branża IT jest przyszłością i zachęcająca do niej dziewczyny. Informacje o tym, że nie muszą czuć się gorzej ze względu na swoją płeć, staramy się więc przekazać dziewczynkom raczej podświadomie. Większość naszych instruktorów jest kobietami, co pokazuje uczennicom, że technologia to pole, w którym można się odnaleźć.

 2 Kids Code Fun Dlaczego Programujemy Girls code fun

Czy inne organizacje lub firmy z chęcią wspierają rozwój dziewczynek i kobiet w branży IT? Czy są raczej zdystansowani?

Karolina Cikowska: Tak, od 2015 roku jest coraz lepiej, zwiększyło się zainteresowanie, bo to robi się teraz modne. Zaczynając, zetknęłyśmy się z wieloma negatywnymi reakcjami, a nawet opiniami, że to, co robimy, jest seksistowskie i spycha na margines chłopców. Mało ma to jednak wspólnego z prawdą, bo prowadzimy również zajęcia ogólne dla dzieci. Kobieta z warszawskiej firmy, która została sponsorem naszego projektu stypendialnego, powiedziała mi, że jak ogłosili ten projekt pracownikom, to paru mężczyzn zaczęło się złościć – dlaczego ich firma sponsoruje seksistowską organizację. Problemem jest więc tak naprawdę codzienna dyskryminacja dziewczynek.

 

W waszych kursach biorą również udział kobiety dojrzałe. Czym motywują swoją chęć kształcenia w tym kierunku?

Karolina Cikowska: Najczęściej jest tak, że po prostu zauważają, w jakim kierunku zmierza świat. Jeżeli ktoś ma 35 lat i chce zostać lekarzem, to już jest właściwie trochę za późno, a z programowaniem nigdy tak nie jest – i to jest fajne. Możesz mieć te 35 lat i uznać, że chcesz się podszkolić, a wtedy żadnej firmy nie będzie obchodzić, czy studiowałeś informatykę. Dla nich najważniejsze jest posiadanie umiejętności. Można zacząć zawsze i jest dużo takich osób, które zaczynają późno – najpierw skończyły studia humanistyczne czy pracowały w innym zawodzie. Kursy w ramach Koła Programistek Miejskich są czymś pomiędzy jednorazowym, darmowym warsztatem a bootcampem, w trakcie którego przez 6 miesięcy chodzi się na zajęcia w pełnym wymiarze godzin i płaci około 15 tysięcy złotych. To już jest dla tych, którzy zdecydowali się zostać programistami. Na rynku brakowało trochę czegoś pomiędzy, więc my oferujemy 10 godzin takich warsztatów, a to realnie pokazuje, czy programowanie jest czymś, co mogłoby daną osobę „wciągnąć”, czy też nie.

 

W jaki sposób zachęciłabyś rodziców, aby umożliwili dziewczynkom wzięcie udziału w waszych zajęciach?

Karolina Cikowska: Tak naprawdę wszyscy chcą, żeby ich córki miały dobrą przyszłość. Czasami trzeba rodzicom zwyczajnie przypomnieć, że dziewczynki też powinny rozwijać się w tej dziedzinie. Większość rodziców nie myśli nawet, że nie chce, aby ich córka programowała – oni raczej nie zdają sobie sprawy z takiej możliwości. Moja metoda jest taka, żeby im przypominać, że to jest zajęcie również dla dziewczynek i pokazywać im projekty stworzone przez nasze uczennice. W naszym filmiku promocyjnym jedna dziewczynka opowiada, że jest jedyną w szkole dziewczyną, która w ogóle programuje. Kolejna z naszych uczennic miała zrobić prezentację o sobie i postanowiła ją zaprogramować, dzięki czemu stała się gwiazdą szkoły.

3 Kids Code Fun Dlaczego Programujemy Girls code fun

Fot. materiały prasowe Girls Code Fun