Uwieczniła na fotografiach uzdrowicielki, szeptunki, wizjonerki, czarownice, przewodniczki duchowe, szamanki oraz artystki. Wszystkie czerpią swoją moc z natury, wykorzystują poznanie intuicyjne i rytualne praktyki. Te orędowniczki alternatywnej duchowości przyciągają wewnętrzną siłą. Z Katarzyną Majak rozmawiamy o rytuałach przejścia, mądrych kobietach i mocy tworzenia.
Marta Mitek: Jak poznawałaś swoje bohaterki?
Katarzyna Majak: „Kobiety Mocy” są kontynuacją „Desire” – projektu dotyczącego sukienki ślubnej i jej kulturowo-społecznych konotacji. Podczas pracy z sukienką szukałam rytuałów przejścia, które wesprą mnie w przekroczeniu przywiązania do przedmiotu i kojarzonej z nią wizji roli kobiety. Wówczas poznałam pierwszą bohaterkę projektu – Tannę Jakubowicz Mount, niezwykłą kobietę, przewodniczkę terapeutkę, członkinię Starszyzny. Dzięki jej wsparciu i wiedzy na temat rdzennych tradycji powstał piękny rytuał pożegnania. Tanna oraz poznane wkrótce Maria Ela Srebrnowłosa (Uzdrowicielka i Wizjonerka) i Joanna (Prowadząca kręgi i ceremonie dla kobiet) miały mocne połączenie z kulturą rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej i początkowo sądziłam, że „Kobiety Mocy” będą o nich. Zadałam sobie jednak pytanie, czy to jedyna ścieżka? Na ile rozbudowane jest spektrum duchowości kobiecej w kraju uznawanym za katolicki? Poszukiwania bohaterek szły dwutorowo: „od kobiety do kobiety”, czyli jedna ciekawa postać kierowała mnie do kolejnej, prowadziłam też intensywne badania i poszukiwania na własną rękę, szukałam ścieżek duchowych poza głównymi religiami monoteistycznymi, a na nich potencjalnych bohaterek projektu.
Marta Mitek: Czy bohaterki miały opory przed uczestnictwem w projekcie?
Katarzyna Majak: Na początku słyszałam i wyczuwałam obawę przed ujawnieniem się. Była ona zapewne efektem ubocznym prześladowań tzw. mądrych kobiet – wiedźm, czarownic, uzdrowicielek – w przeszłości. Ta trauma ujawnia się w pracy z kobietami – czasy palenia na stosie wciąż nie zostały przepracowane i należycie opłakane. Nadal są obecne w polu kobiet. Pierwsza przekroczyła ten próg i powiedziała „czas wyjść” Maria Ela Srebrnowłosa. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, gdyż to właśnie ona utorowała drogę do realizacji „Kobiet Mocy”.
Marta Mitek: Utrzymujesz z nimi kontakt?
Katarzyna Majak: Tak, pozostaję z nimi w kontakcie, choć oczywiście – jak we wszystkich relacjach z ludźmi – z niektórymi osobami jestem bliżej. Była ona bez wątpienia bardziej ścisła, gdy projekt podróżował w formie wystawy. Premierę miał w Nowym Jorku, a potem pokazywany był w Ljubljanie, Bratysławie, Wiedniu, Krakowie, Poznaniu, Bielsku-Białej i wielu innych miastach.
Marta Mitek: Opowiedz jakie wrażenie zrobiły na tobie te kobiety – czy czułaś, że pracujesz z kimś, kto ma niezwykłe moce?
Katarzyna Majak: Kiedy rozpoczynałam projekt, sama byłam na etapie poszukiwania nauczycielki duchowej, przewodniczki. Praca nad nim była dla mnie wejściem w świat nowy, mało mi wówczas znany, fascynujący. Czułam, że dotykam ważnego dla kobiet tematu – duchowości własnej, indywidualnej, opartej na intuicji, kontakcie ze swym wnętrzem, z ziemią, z naturą. Bohaterki często kontynuują długą rdzenną tradycję, którą kultura patriarchalna próbowała przerwać. Kobieca duchowość ma ogromną moc. Kiedy kobieta łączy się ze swym cyklem, z księżycem, z linią innych kobiet przed nią (w duchowości kobiecej bardzo często mamy do czynienia z przekazem ustnym), jej moc jest nieograniczona. Jej moc jest mocą tworzenia. Spotkanie z kobietami, które miały odwagę pójść ścieżką własnych poszukiwań, było dla mnie wzmacniającym, wzbogacającym doświadczeniem. „Niezwykłe moce” brzmią trochę dziwnie. Wolę określenie „kobieca moc” – dla mnie jest ona m.in. podążaniem własną drogą, połączeniem ze swoim ciałem i zsynchronizowaniem się z cyklem księżyca.
Marta Mitek: Kim jest wikkanka, czym się różni od druidki czy od tej, „która słucha lasu”?
Katarzyna Majak: To terminy nazywające różne ścieżki rozwoju prowadzące do połączenia z tym, co jest większe od nas. Odmienne sposoby dotarcia do własnej mocy. Opisy ścieżek duchowych znajdą się w słowniku pojęć w książce „Kobiety Mocy”. Aby dowiedzieć się więcej na temat wiccan, Enennna
– wiccańska arcykapłanka i bohaterka „Kobiety Mocy” – proponuje sięgnąć do „Krótkiej historii czarownictwa” Jeffreya B. Russella czy „Elementów rytuału” Debory Lipp, gardneriańskiej arcykapłanki pokazującej, jak skonstruować pogański rytuał, i dostarczającej materiału do przemyśleń na temat teologii wicca. Tak jak wspomniałam, wiele z tych ścieżek opiera się na tradycji ustnej, warto więc szukać przewodniczek, których ścieżka rezonuje z nami, i podążać za nimi. Wiele kobiet łączy różne elementy wiedzy i tradycji, tworząc własne, synkretyczne ścieżki, co jest także znakiem naszych czasów i wolności wyboru ścieżki duchowej.
Marta Mitek: Czy któraś z bohaterek pomogła ci osobiście, udzieliła rady dotyczącej przyszłości bądź uzdrowiła?
Katarzyna Majak: Na swój sposób każda z kobiet była dla mnie lustrem. Przeglądanie się w nich pomogło mi zobaczyć, jak bardzo wychowanie w konkretnej kulturze może ograniczyć tolerancyjność wobec tego, co inne i mniej znane. Pomogło poszerzyć moje horyzonty – myślowe, duchowe, tożsamościowe. Przełamać schematy myślenia. Zobaczyć, że jest coś więcej niż to, czego uczono mnie w szkole czy w domu rodzinnym. Że można inaczej, po swojemu, tworzyć siebie, swoją rzeczywistość – w zgodzie ze swoim wnętrzem, bez ślepego podążania za tym, co narzuca nam system czy obowiązujące w nim reguły. Dostrzegłam, jak ważne jest bycie w zgodzie ze sobą i słuchanie swojej intuicji. W tym zawiera się dla mnie także proces uzdrawiania mojej linii kobiecej i kobiecości jako takiej.
Marta Mitek: Czy kontynuujesz projekt?
Katarzyna Majak: Tak, a on przez cały czas ewoluuje. Pewne bohaterki zdecydowały się pójść innymi ścieżkami i już w nim nie uczestniczą, inne się pojawiły (choćby Bajarka czy Wielka Mistrzyni Loży Żeńskiej). Przeprowadziłam na nowo rozmowy z bohaterkami, by kontynuować pracę nad książką, która zawierać będzie portrety fotograficzne, wywiady oraz słowniczek pojęć. Jestem w trakcie opracowywania rozmów. To długofalowa, rozłożona w czasie realizacja.
Możecie pomóc w wydaniu książki „Kobiety Mocy”. Zachęcamy do wspierania Katarzyny Majak – zajrzyjcie na jej stronę kobietymocy.com i pomóżcie dokończyć projekt!
Fot. Katarzyna Majak
Szeptucha Anna – leczy i pomaga modlitwą
Paraskiewa – babka, szeptucha. Używa mocy modlitw, zaklęć, palonego lnu, ziół, lanego wosku – „zamawia” choroby w taki sposób, w jaki odbywało się to przed wiekami.
Szeptucha Bea – Ta, która Słucha Lasu – wiedźma, zielarka, uzdrowicielka duchowa. Podszyta wiatrem. Mieszka w sąsiedztwie góry i gniazda kruków. Słucha lasu, medytuje, szamani i wróży z kart. Podróżowała po Rosji, Ukrainie i Mongolii.