Śpiewa, komponuje, a ostatnio przede wszystkim reżyseruje teledyski. Z Olgą Czyżykiewicz rozmawiamy o solidarności kobiet, której najbardziej potrzeba na co dzień i tym, jak to jest być dziewczyną w branży muzycznej.

Jak oceniasz pozycję dziewczyn w branży muzycznej? Z jakimi stereotypami muszą się zmagać i czy są to twoim zdaniem częste sytuacje? Co chciałabyś, by się w tej kwestii zmieniło?

Odpowiem przewrotnie. Chciałabym, żeby kobiety w branży muzycznej w Polsce brały większą odpowiedzialność za swój wizerunek, a przede wszystkim za przekaz, jaki kierują do publiczności – szczególnie tej młodszej. Mam poczucie, że kobiety również same powielają stereotypy, chcąc wpasować się w popkulturowe schematy wizerunkowe i narracyjne. Dużo jest w tym fascynacji Zachodem oraz podlegania showbiznesowym wzorcom i wymogom, a mniej autorskiej wypowiedzi. Mam poczucie, że mało mówi się o rzeczach ważnych (zwłaszcza przez osoby, które mają do tego olbrzymią platformę i zasięg), a bardziej skupia się na promocji własnej osoby. Na szczęście ostatnio rodzi się fala artystek niebanalnych, które mają odwagę głosić „coś więcej” i robić nietuzinkową sztukę. Miejmy tylko nadzieję, że będzie o nich równie głośno, co o artystkach mainstreamowych. I to jest temat, który kobiety powinny przewalczyć w świecie sztuki – równy zasięg dla twórczyń mainstreamowych i offowych.

 

Realizujesz się jako wokalistka, kompozytorka, ale też reżyserka teledysków. Wciąż zdecydowanie częściej słyszy się o mężczyznach tworzących teledyski. Czy odczuwałaś kiedyś, że twoja droga w tej branży była w jakiś sposób trudniejsza ze względu na to, że jesteś dziewczyną?

Nie wydaje mi się, żeby była trudniejsza ze względu na moją płeć, ale na pewno czuję, że mężczyźni w tej branży są lepsi technicznie i biznesowo. Ja swoją pracę opieram głównie na intuicji i emocjach, bardzo dużo czasu zajęło mi ugruntowanie swojej pozycji biznesowej. Myślę, że mężczyznom szybciej udaje się wyrobić układy zawodowe – ja bazowałam jedynie na chęci tworzenia artystycznych wizji a zupełnie nie interesowały mnie układy i gruntowanie pozycji. Dopiero po kilku latach zaczęłam zwracać na to uwagę i traktować swoją pracę także biznesowo – ale może to nie kwestia płci, a może po prostu mojego charakteru. Właściwie nie odczułam dyskryminacji jako takiej – jestem dumna z nas, reżyserek, że potrafimy tak sprawnie zarządzać w tym jednak bardzo męskim środowisku.

 1 olga gabi

Jakiś czas temu zakończyła się zbiórka na Polak Potrafi na wydanie twojej debiutanckiej EP-ki o tytule „Ike”. Słowo pochodzi z języka hawajskich szamanów. Skąd u ciebie zainteresowanie tą kulturą i dlaczego akurat taki tytuł EP-ki?

Tytuł płyty pochodzi z czasów, gdy bardzo interesowałam się tematem szamanizmu. Rok temu nawróciłam się, wybrałam inną filozofię życiową, ale przesłanie „Ike” wciąż jest mi bardzo bliskie. Teraz, mimo „zmiany frakcji”, płyta pozostaje przy tym samym tytule. „Ike” w tłumaczeniu oznacza „świat jest takim, jakim myślisz, że jest”. Jest to bardzo niedalekie od tego, co po hebrajsku oznacza słowo „nawrócenie”, czyli „zmianę kierunku myśli”. Wszystko sprowadza się do tego, że jesteśmy właścicielami i kreatorami swojego życia i jest ono takie, jakie zadecydujesz w danej chwili, że jest. Chodzi o to, żeby uczynić z niego wersję możliwie najbliższą marzeniom,a muzyka jest tego manifestacją.

 

Z twoich teledysków bije kobieca siła. Co twoim zdaniem buduje to poczucie wspólnoty wśród kobiet? I jak jest z nim u nas w Polsce? 

Moje wspieranie kobiet w dużej mierze sprowadza się do pracy na planie – niekoniecznie jakiejś manifestacji w obrazie. Na etapie przygotowań teledysku często poruszam się pomiędzy kreacją a głębszym zrozumieniem artystki, z którą dane mi jest pracować. W trakcie pracy staram się podkreślić piękno i unikalność, doszukuję się ich obsesyjnie. Pracując z kobietami, staram się wyciągnąć ich największy potencjał, ich wyjątkowość i przemycić to wszystko w obrazie. Czasem staram się przełamywać ich negatywne przekonania na temat własnej osoby, zawsze próbuję dotrzeć do artystek głębiej, nawet jeśli ostatecznie ma powstać komercyjny projekt. Bardzo popieram masowe ruchy kobiet, ale przede wszystkim chcę obdarzać kobiety siłą i miłością w życiu codziennym, w osobistym kontakcie. Praca twórcza jest do tego najlepszym pretekstem. Życzyłabym sobie, aby kobiety na co dzień pomagały sobie dobrym słowem, pochwałą, brakiem zazdrości, a nie tylko budowały swoją wspólnotę "eventowo", np. na marszach.

 

Jakie są twoje muzyczne plany na najbliższy czas?

Skończyć płytę, wydać ją i zacząć z nią koncertować. 

3 olga gabi

6 olga gabi

5 olga gabi

4 olga gabi

Fot. materiały prasowe