Iza bardzo chciała zająć się modą, a Kacper, dziś jej mąż, bardzo jej w tym kibicował. Poznali się na SGH, rozpoczęli pracę w korporacjach, ale jednak ciągnęło ich w stronę własnego biznesu. Postanowili postawić na bieliznę, bo czuli, że na tym właśnie gruncie można jeszcze stworzyć coś nowego. Nie chcieli zgodzić się na kompromisy, pragnęli produktów zarówno na swój sposób seksownych, oryginalnych, ale i wygodnych, komfortowych w noszeniu niczym bielizna sportowa. Te wszystkie wymogi zaowocowały powstaniem marki UNDRESS CODE. Oczywiście nie od razu. Kilka lat zajęło Izie i Kacprowi przygotowanie się do pracy na swoim, Iza odbyła np. studia w Mediolanie, gdzie między innymi poznawała tajniki zarządzania marką modową. Metodą prób i błędów doszli z Kacprem do stworzenia modeli, które ich satysfakcjonowały. Jak się okazało – nie tylko ich. Trafili w niszę. Na ekskluzywnych targach bieliźnianych w Paryżu, których teraz są stałymi bywalcami, zostali zauważeni od razu przez dużych graczy, m.in. Zalando. Choć są obecni na rynku nie całe dwa lata, to projekty UNDRESS CODE można kupić w Galerii Lafayette we Francji i w kilkudziesięciu multibrandowych concept storach na świecie: m.in: w Nowym Jorku, Tokio, Londynie, Szanghaju czy we wspomnianym internetowym Zalando.
UNDRESS CODE wyróżniają oryginalne materiały (francuskie i włoskie), które na pierwszy rzut okaz nie są typowo bieliźniane, a także sportowe elementy (np. szeroka guma wieńcząca stanik, która trzyma go w ryzach, ale nie wpija się w ciało), które ciekawie współgrają ze zmysłowymi fasonami i sprawiają, że projekty nie są oczywiste. Kolejny ważny fakt: bezszwowe wykończenia. Dzięki temu wszystkiemu w body, stanikach i majtkach marki można czuć się komfortowo i wyjątkowo zarazem.
W najnowszej kolekcji, która została uwieczniona przez fotografkę Sonię Szóstak, pojawiają się charakterystyczne już dla UNDRESS CODE body – z golfem o klasycznym kroju, przezroczyste, uzupełniające wieczorową stylizację, z dekoltem V czy w wersji z welurowymi pasami w kolorze pomarańczy i turkusu. Wyróżnia się też motyw subtelnej kraty. Nie brakuje również transparentności i szerokich gum, czyli flagowych elementów, dzięki którym projekty UNDRESS CODE są rozpoznawalne. Podobnie jak nawiązania do sztuki, tym razem do dzieł Mondriana, co jest mocno wpisane w DNA tej polskiej marki.
Bieliznę UNDRESS CODE można znaleźć w sklepie stacjonarnym marki przy ulicy Leszczyńskiej 12 w Warszawie oraz w sklepie online pod adresem undress-code.pl.
Fot. Sonia Szóstak / materiał prasowe