Aleksandra Nowak: Zacznijmy od początku – czym jest projekt „Entuzjastki”?

Aleksandra Hirszfeld: Projekt ma promować ciekawe postaci kobiece z całej Polski, które niezależnie od tego, jaki wykonują zawód, są mocno zaangażowane społecznie, mają w swoim życiu pewien etos. Chcę podkreślić, że nie tworzymy rankingu – każda przedstawiona w projekcie kobieta jest równie ważna, nie chcemy wybierać tej „najlepszej”. Nie chodziło również o to, by prezentować tylko te kobiety, które zrobiły karierę w powszechnym rozumieniu tego słowa. Chciałyśmy pokazać, że nasze Entuzjastki są przede wszystkim dobrymi ludźmi. I oczywiście niektóre są bardzo znane, ale są też wśród nich osoby mniej rozpoznawane w przestrzeni publicznej ale niezwykle ważne dla swoich lokalnych społeczności. Marzyłabym o tym, by skutecznie zainspirować tym projektem innych po to, by działanie prospołeczne stało się po prostu sexy. W wielu krajach Europy czy Stanach Zjednoczonych w większości szkół średnich dzieciaki mają obowiązek angażować się w różne inicjatywy społeczne, szybko uczą się aktywizmu, z taką działalnością wiąże się też renoma. Mam natomiast wrażenie, że w Polsce niestety nie doceniamy osób, które działają społecznie. Chciałabym, by za sprawą „Entuzjastek” to się zmieniło.

 

Paulina Klepacz: Mnie zainteresował fakt, że w ramach tego projektu nie tylko doceniacie wybrane kobiety, ale i one mają przestrzeń na to, by dowartościować siebie, powiedzieć innym, co w sobie lubią i cenią. Wydaje mi się, że za rzadko mamy okazję słyszeć takie przemyślenia kobiet.

Aleksandra Hirszfeld: Tak, to kolejna istotna dla mnie warstwa tego przedsięwzięcia. Zazwyczaj, gdy zapraszam innych ludzi do współpracy, chcę wykreować dla nich pewne doświadczenie, dać im czas na refleksję. Przeważnie wywiady robi się w pośpiechu i w dość klasycznej formule, ja chciałam czegoś innego i dlatego zdecydowałam się na instalację z lustrami, które kojarzą się z koniecznością przyjrzenia się sobie, zachęcającą do potraktowania takiej rozmowy jako formy performansu. Pytania zaś są skonstruowane w ten sposób, by także zachęcić uczestniczki do skupienia się na sobie i afirmacji swoich działań. To bardzo ważne z kilku powodów. Po pierwsze myślę, że dobrze jest samej czy samemu sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytania, kim jesteśmy i jaki mamy plan na ten krótki czas na Ziemi, a po drugie – doceniajmy działania innych. To zupełnie nic nie kosztuje, a czyni cuda, jeśli tylko skupimy część swojej uważności na uznaniu pracy, którą już ktoś wykonał. Mały gest uznania często jest jak silny podmuch w żagle, który pcha nas do dalszej działalności. A trzeba przyznać, że te kobiety pracujące prospołecznie naprawdę wielokrotnie wykonują heroiczną robotę tylko dlatego, że wierzą, iż poprawianie jakości życia innych ludzi, zwierząt, klimatu jest koniecznością. One przywracają sens tym działaniom. Z tym wszystkim, co teraz powiedziałam, wiąże się jeszcze jedna ważna kwestia: ukierunkowanie nas wszystkich na myślenie rozwiązaniami. W ubiegłym roku miałam okazję być na stypendium dziennikarskim w Stanach Zjednoczonych, gdzie poznałam bliżej ideę tak zwanego solution journalism, a więc dziennikarstwa skupionego na rozwiązywaniu problemów. W podejściu tym chodzi o kładzenie nacisku na wspieranie i afirmowanie wszelkich działań, które pokazują, jak istniejący problem możemy rozwiązać. Chodzi o pokazywanie ludziom możliwości, dobrych praktyk, wartościowych ścieżek.  

1 entuzjastki ochojska hirszfeld

Aleksandra Nowak: Media lubują się w dramatycznych, sensacyjnych historiach i obrazach, rzadko natomiast takim przekazom towarzyszy propozycja, co można zrobić, by było lepiej.

Aleksandra Hirszfeld: Dokładnie, a myślę, że to pokazywanie ciekawych działań i potencjalnych recept na różne problemy jest bardzo ważne. I w ten kontekst wpisują się „Entuzjastki”, prezentując kobiety, które starają się zmienić otaczającą rzeczywistość – czy to w skali mikro, czy makro. Od początku było też dla mnie bardzo ważne, by przedstawić kobiety z różnych środowisk, o rozmaitych życiowych doświadczeniach czy poglądach. W Polsce mamy duży problem z komunikacją. Nie oczekuję, że we wszystkim będziemy się zgadzać – nie chodzi przecież o to, by budować jakąś idylliczną wspólnotę. Nie będziemy nigdy myśleć jednotorowo i dobrze, bo to właśnie różnorodność jest piękna. Powinniśmy jednak wypracować w sobie wzajemny szacunek, zdolność komunikowania własnych poglądów, pragnień, własnego zdania. I stąd wybór kobiet, które się od siebie różnią. Myślę również, że narracja, w której kobiety mówią o sobie pozytywnie, może zainspirować innych. Bo jeśli dobrze czujemy się same ze sobą, to jesteśmy też bardziej otwarte na innych, nastawione przyjaźnie do otoczenia. Warto wzmacniać poczucie własnej podmiotowości. Dajmy szansę uwierzyć sobie i innym w drzemiące w nas pokłady sił do działania, pozwólmy każdemu w społeczeństwie zbudować jego własną podmiotowość, bo to daje nadzieję na stworzenie silnego społeczeństwa. W „Entuzjastkach” mocno przewija się więc temat samoakceptacji. Zależało mi również na tym, by w naszej przestrzeni publicznej wreszcie pojawiły się autorytetki.

 

Aleksandra Nowak: Niestety wciąż znacznie częściej mówi się o autorytetach jako o mężczyznach.

Aleksandra Hirszfeld: W Polsce to podejście jest bardzo widoczne. Gdy już zrealizujemy „Entuzjastki” tutaj, chcielibyśmy przeprowadzić projekt również w Stanach Zjednoczonych, a następnie gdzieś w Azji. Zobaczyć, na ile podejście do kobiet i ich osiągnięć różni się w tych rejonach świata, a także wypromować Polki za granicą.

Zależy nam, aby odnaleźć kolejne kobiety, które od Polek na pewno różnią się doświadczeniem, ale kierują w życiu podobnymi wartościami, mimo że wzrastały w innych siłą rzeczy warunkach. Oczywiście będzie trzeba wypracować inną metodę, aby je wybrać, bo Stany są jednak ogromne w porównaniu z naszym krajem. Również wersja azjatycka może być niezwykle ciekawa i wymagająca nowego podejścia. Aczkolwiek wierzę, że kiedyś te części będzie można połączyć w jeden materiał, a z porównania kobiecych doświadczeń z różnych części globu wysnuć ważne wnioski. Tymczasem jednak skończyliśmy etap produkcyjny edycji polskiej i jesteśmy w trakcie organizowania funduszy na postprodukcję, czyli montaż, udźwiękowienie. W tym celu uruchomiliśmy kampanię crowdfundingową na platformie wspieram.to. Można na niej zakupić między innymi jako nagrodę e-booka, w którym znajdują się zdjęcia wszystkich Entuzjastek tegorocznej edycji z inspirującymi cytatami z nagrania. Zanim więc wybierzemy się z produkcją poza granice Polski, aby promować tam Polki i wyłonić autorytetki w Stanach czy Azji, potrzebujemy sfinalizować polską edycję. Dlatego gorąco zachęcamy do wsparcia: https://wspieram.to/entuzjastki.

 2 entuzjastki ochojska hirszfeld

3 entuzjastki ochojska hirszfeld

Paulina Klepacz: My się do tej prośby przyłączamy! Od początku nasze serca zabiły szybciej, jak tylko usłyszałyśmy samą nazwę projektu! 

Aleksandra Hirszfeld: Nazwa nawiązuje do pierwszej w Polsce grupy feministycznej, która działała w Warszawie jeszcze w XIX wieku. Założeniem współczesnych „Entuzjastek” jest zachęcenie ludzi, by zastanowili się, co chcieliby zmienić we współczesnym świecie. I choć projekt zdecydowanie ma wspierać kształtowanie się kobiecej podmiotowości, chciałabym, by docierał do ludzi niezależnie od płci. Zależało mi nie tylko na tym, by pokazać kobiety, które robią ważne rzeczy i są dla wielu autorytetkami, ale też zapytać je o to, kto i co je ukształtowało. Zastanawiałam się, czy u tych wszystkich działających społecznie kobiet znajdę jakiś wspólny mianownik, pewne prospołeczne „DNA”. Rozmowy, które odbyłam, wskazują na to, że większość bohaterek doświadczyła jakiejś niesprawiedliwości, opresji, traumy, zmagania tożsamościowego. Napotkały jakąś przeszkodę, której przezwyciężenie stawało się celem w życiu i motorem do działania. Ponieważ mocno się z czymś borykały, postanowiły, że będą pomagać innym osobom w podobnej sytuacji.

 

Paulina Klepacz: Nasze czytelniczki też często piszą, że dzielą się swoimi historiami, by inne dziewczyny mogły poczuć, że dany problem nie dotyczy tylko ich, czegoś się nauczyć, wzajemnie wesprzeć, przed czymś ochronić. Zastanawia mnie, na ile mężczyźni też mają w sobie taką chęć wspierania się.

Aleksandra Hirszfeld: Ja cały czas powtarzam, że bardzo ważne jest, abyśmy my, kobiety, upodmiotowiły się w wielu kwestiach, ale mężczyźni też mają przed sobą wiele wyzwań, tematów do przerobienia. Myślę, że wielu mężczyzn nie jest już w stanie identyfikować się ze schematami męskości narzucanymi im wciąż przez naszą kulturę. Stereotypy płciowe dotykają nas wszystkich, więc dobrze byłoby wspólnie o nich rozmawiać. Wiadomo, że „Entuzjastki” to projekt feministyczny, natomiast ten feminizm, który reprezentuje jest bardzo mocno ukierunkowany na to, by lepiej żyło się nam wszystkim, niezależnie od płci.

 

Aleksandra Nowak: Widać to mocno w doborze bohaterek – nie wszystkie działają na rzecz praw kobiet, są aktywne w przeróżnych sferach.

Aleksandra Hirszfeld: To było dla nas bardzo ważne. Gdy prosiłyśmy kapitułę ekspercką o wybieranie uczestniczek projektu, zaznaczałyśmy, że chodzi o bardzo różnorodne działania, o myślenie holistyczne o świecie.

 

Paulina Klepacz: Czy możesz zdradzić już kim są bohaterki „Entuzjastek” albo przynajmniej w jakich obszarach działają?

Aleksandra Hirszfeld: Tych obszarów jest wiele – biznes, ekologia, edukacja, mniejszości etniczne i psychoseksualne, feminizm… Mamy nauczycielki, muzyczki, biznesmenki, filozofki, prawniczki, krawcowe, dziennikarki, fizyczki… Aktywistki walczące o ocalenie świata przed katastrofą ekologiczną. Jest sporo działaczek, które wspierają różnorodne inicjatywy, które mają otworzyć drzwi dla uchodźców i pomóc w zbudowaniu tolerancji w społeczeństwie, niwelowaniu podziałów na „my” i „oni”. Jest kilka kobiet bardzo znanych, jak Janina Ochojska, Agnieszka Holland czy Ewa Błaszczyk, ale i osoby których działania nie są prezentowane w codziennej medialnej sferze, np. Anna Krawczak, która prowadzi Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i rodzinę zastępczą. Jest Małgorzata Meder, która w ciągu ostatnich 30 lat oddała ponad 40 litrów krwi, ratując innym życie. Jest Urszula Duda, która jest ekspertką od autyzmu, Marina Hulia, aktywistka działająca na rzecz mniejszości narodowych w Brześciu czy Aleksandra Pawłowska pomagająca kobietom po doświadczeniu gwałtu w dochodzeniu swoich praw i przede wszystkim uporaniu się z traumą. Mamy nastolatki i panie w okolicy osiemdziesiątki. Nasze bohaterki są wspaniale różnorodne.

 

Paulina: Domyślam się, że spotkania z tymi wszystkimi tak różnymi osobowościami są doświadczeniem wyjątkowym.

Aleksandra Hirszfeld: Zdecydowanie! Mogłabym przyrównać te spotkania do przyspieszonej, leczniczej terapii. W niespełna 3 miesiące poznaliśmy wraz z całą ekipą  ponad 100 wybitnych kobiet, które podzieliły się z nami swoją mądrością życiową. Cały proces nagrań to była taka idylliczna bańka spotkań na poziomie serca, gdzie zachodziła wymiana energii i emocji, panowała niesamowita atmosfera. To raz. A dwa, zadając pytanie i słuchając rozmaitych odpowiedzi na nie, także w naszych głowach uruchamiało się myślenie. Można było na nowo ułożyć swoje odpowiedzi, przyglądać się sobie przez pryzmat zasłyszanych historii, zaktualizować życiowe priorytety. Wracając z Sonją Orlewicz-Zakrzewską, operatorką kamery, po ostatnim nagraniu samochodem odpowiadałyśmy sobie chyba przez 3 godziny na pytania zadawane w projekcie w ramach podsumowania całego procesu. To było bardzo wzruszające i wzmacniające.

 

Aleksandra: Czy jesteś w stanie powiedzieć, co powtarza się w historiach zaproszonych do projektu kobiet? Co jest dla nich szczególnie ważne, napędza je do działania?

Aleksandra Hirszfeld: Bardzo ważną kwestią jest poczucie sprawczości. Ona buduje siłę, pozwala się rozwijać. I to niezależnie od płci, to ważne dla każdej jednostki.

 

Paulina: Czy masz swoją bohaterkę, która cię ukształtowała?

Aleksandra Hirszfeld: Pierwsza na myśl przychodzi mi mama. W ogóle mam wrażenie, że matki są bardzo nie doceniane, a w zasadzie to, jak duży wpływ mają na życie dzieci. Wiele naszych bohaterek do swoich rodzicielek nawiązywało. Matka to ważna postać – nawet jeśli jest negatywna czy nieobecna, to oddziałuje istotnie na nas. Wracając jednak do mnie, to generalnie czerpię od różnych osób, każda napotkana kobieta może stać się w jakimś aspekcie inspiracją. Wiele też razy otrzymałam od kobiet bezinteresowną pomoc w kryzysowych momentach. Nie mówię, że to wyłącznie kobieca domena, ale to siostrzeństwo, dzielenie się i współdziałanie mocno jest w nas kobietach zakorzenione. To bardzo piękna cecha.

 

Paulina: Które pytanie było najtrudniejsze dla bohaterek projektu?

Aleksandra Hirszfeld: Pierwsze. Kim jesteś? Pytanie o tożsamość jest zawsze najtrudniejsze. Zresztą wszystkie te pytania z założenia są nieco prowokacyjne, zmuszają do przyjęcia pewnej postawy, podjęcia decyzji, by się na czas wywiadu w jakimś obszarze zdefiniować, dookreślić, wywołują emocje. Słuchanie tych wszystkich odpowiedzi było dla mnie niezwykle ważną lekcją, dobitnie uzmysławiającą, że każdy z nas ma inną wrażliwość, inny bagaż doświadczeń, swoje tempo rozwoju. Ta społeczna różnorodność jest niezwykle cenna i kluczowe jest, abyśmy jako ludzie nie formatowali się do jednej powszechnej i niby słusznej postawy, ale czuli wystarczająco dobrzy tacy, jacy jesteśmy. I uwierzyli przede wszystkim, że w każdym z nas, niezależnie od płci, wieku, doświadczenia, pochodzenia, poglądów politycznych, wyznania wiary jest ogromny potencjał sprawczy, który może pozwolić nam zmienić ten świat na tyle, by uchronić go przed katastrofą, która nam grozi. Jest to ważne zwłaszcza w poczuciu odpowiedzialności przed kolejnym pokoleniem. Do tego jednak niezbędne jest otworzenie się na współdziałanie i myślenie prospołeczne. Dlatego wydaje mi się tak ważne, by powstał katalog kobiet, które przywracają sens prospołecznym działaniom w Polsce.

 

Paulina: Coś jeszcze chciałabyś dodać?

Aleksandra Hirszfeld: Chciałabym z całego serca podziękować Zespołowi Entuzjastek za fantastyczną współpracę! Bez Was by się to wszystko nie udało! Magdzie Sobolewskiej za nieustanne wsparcie i wspólną pracę koncepcyjną nad projektem, Sonji Orlewicz-Zakrzewskiej za permanentną gotowość do działania i piękne zdjęcia, Nawojce Gurczyńskiej za przewspaniałą robotę logistyczną i stworzenie najważniejszego dzieła tego projektu, czyli Excela z wszystkimi danymi, Żeni Aleksandrowej za skuteczne i szybkie działanie w podbramkowej sytuacji, Aleksandrze Magrydzie za nieobliczalny wkład merytoryczny w budowanie naszego fanpage'a, Nikicie Grekowiczowi za pomoc w zdjęciach, Monice Borowskiej za montaż naszych wyemitowanych już wywiadów, Gosi Nierodzińskiej za pomoc w promocji i Pawłowi Paciorkowi i chłopakom z _Ferwor za zbudowanie naszej instalacji! Jak również wszystkim, którzy cały czas nas wspierają i pomagają przy budowaniu inicjatywy Entuzjastek!

 

Jeśli podoba Wam się idea projektu „Entuzjastki”, wesprzyjcie ją: https://wspieram.to/entuzjastki 

3 Aleksandra Hirszfeld entuzjastki 

KREDYTY:

Współorganizatorka: Fundacja Feminoteka

Wsparcie finansowe etapu produkcyjnego: Ambasada Amerykańska, Cisowianka Perlage

Autorka i dyrektorka projektu: Aleksandra Hirszfeld  

Producentka i redaktorka tekstów: Magda Sobolewska

Researcherka: Nawojka Gurczyńska

Operatorka kamery: Sonja Orlewicz-Zakrzewska

Koordynatorka treści mediów społecznościowych podczas etapu produkcyjnego: Aleksandra Magryta

Koordynatorka produkcji: Żenia Aleksandrowa  

Opieka graficzna podczas etapu produkcyjnego: Nikita Grekowicz

Logo: Yuri Kardashev

Instalacja: Paweł Paciorek, Rafał Paciorek, Marcin Papiernik, Bartosz Sasimowski

E-book: Katarzyna Pomieczyńska https://www.parsh.co/

2 Aleksandra Hirszfeld entuzjastki

Zespół tworzący „Entuzjastki” i Dorota Warakomska

Fot. Sonja Orlewicz-Zakrzewska / materiały prasowe