Zacznijmy od tego, czym jest "slow sex". W naszej redakcji wierzymy, że to przede wszystkim sekspozytywne spotkanie za obopólną zgodną, gdzie partnerki i partnerzy stawiają przede wszystkim na jakość seksu, na to, by być uważnymi, by dawać i czerpać jak najwięcej przyjemności. Nie spieszyć się, a cieszyć się sobą. To seks, gdzie nie jest koniecznie rozgraniczanie na początek i koniec, to przygoda, podczas której nie ma napinki na orgazm czy inne osiągnięcia, to trochę jak w tantrze: przede wszystkim radość ze spotkania kochanków, cieszenie się każdą chwilą, odkrywanie siebie milimetr po milimetrze.

W takiej uważnej sesji mogą pomóc kosmetyki od Bijoux Indiscrets o kokosowym zapachu: urozmaicając doznania, wzmacniając je, pozwalając na komfortowy masaż ciała, pobudzając. Choć osobiście jestem fanką zapachu seksu samego w sobie, smaku wydzielin i uważam, że żadne umilacze nie są tu potrzebne, chyba że już wieje nudą, to wyobrażam sobie sytuacje, w których linia Slow Sex może być wybawieniem. Kiedy wstydzimy się zapachu naszego ciała, jego smaku – a to przecież bardzo indywidualna sprawa – to kokosowy perfumowany sztyft czy pachnący balsam do ust z chłodzącym efektem przeznaczony do seksu oralnego mogą się przydać, być pomocne na etapie oswajania fizjologii. Więc z jednej strony produkty Slow Sex można potraktować jako przyjemne urozmaicenie w sypialni, pobudzające zmysły, jak i wyobraźnię, popychające do nowych zabaw, a z drugiej strony mogą one pomóc w przełamywaniu pewnych barier. 

Zanim przejdziemy do konkretów, czyli tego, co dokładnie składa się na kokosową serię specyfików, to warto zwrócić uwagę na design opakowań. Jest on nowoczesny, minimalistyczny, uniseks i elegancki. Nie kojarzą się one z przaśną erotyką, można je spokojnie trzymać na półce i z innymi produktami kosmetycznymi. Plus większość elementów opakowań wykonano ze szkła lub metalu.

Moją uwagę w pierwszej kolejności przyciągnął mieniący się brokatem suchy, ale z efektem nawilżającym olejek do skóry i włosów. Nie można go stosować z prezerwatywami z lateksu. Ten produkt spokojnie mógłby być dostępny w sklepach z kosmetykami. Gdzie go stosować? Zewnętrznie gdzie tylko chcemy! Żeby pachnieć i mienić się dla siebie i/lub dla kogoś. Choć olejek naprawdę mocno pachnie, nie wszyscy chcą się świecić. Dla nich rozwiązaniem mogą być bezalkoholowe perfumy w sztyfcie bezpieczne dla miejsc intymnych. Oczywiście pachną kokosem jak niemal wszystko w serii Slow Sex, a zapach utrzymuje się naprawdę dobrze. Można je nakładać więc na długo przed intymnym spotkaniem, jak i w trakcie zabawy, aby umilić doznania, jeśli tego nam trzeba.

W serii Slow Sex znajdziemy też Finger Play Gel na bazie wody – świetny do samomiłości. Można go stosować jako nawilżenie i wsparcie naturalnej lubrykacji. Nadaje się do używania z zabawkami i prezerwatywami. Ma słodki smak, więc od dotyku można przejść do seksu oralnego, kiedy mowa o partnerskiej zabawie. Choć z myślą o tej aktywnośc powstał mentolowy Oral Sex Balm zawierający Frescolat, czyli drobinę dostarczającą uczucia zimna. Zaletą tego balsamu, jeśli nałożymy go nie tylko na usta, lecz także np. na penisa, jest to, że zwiększa poślizg. Przydać się może także Mouthwatering Spray, który potęguje wydzielanie śliny. To dla tych, którzy lubią, żeby było naprawdę mokro.

Bardzo fajnym produktem okazał się Nipple Play Gel z chłodzącym efektem (można go wzmocnić, wkładając produkt na kilka minut do lodówki) ze względu na aplikator w postaci małej metalowej kulki (typowy roll-on). Bardzo przyjemne jest kręcenie nią kółek wokół sutków, zwłaszcza jeśli produkt jest dobrze schłodzony. Ciekawy efekt daje również Clitoral Balm z Thermolatem o działaniu rozgrzewającym i z żeń-szeniem zwiększającym krążenie krwi. Z jednej strony to wszystko powinno spotęgować wrażliwość łechtaczki, ale w moim przypadku było tak, że uczucie ciepła nieco tłumiło inne. 

Jeśli chodzi o masaż, który jest świetnym sposobem na budowanie intymności i bliskości, to możemy wykorzystać podczas niego albo rozgrzewający olejek o słodkim smaku, albo żel na bazie silikonu. Oba są bezpieczne dla miejsc intymnych, więc można się masować dosłownie wszędzie. Zwłaszcza silikonowy żel o aksamitnej, jedwabistej konsystencji pozwala na bardzo przyjemne wrażenia zarówno osobie masującej, jak i masowanej. 

Linia Slow Sex pobudza i zmysły, i wyobraźnię. Można bawić się z nią w ciepło-zimno. Wszystko to w oparach kokosa i z odpowiednim poślizgiem. Aby spotęgować doznania warto też zawiązać partnerce lub partnerowi oczy. 

Produkty z linii Slow Sex testowałam dzięki uprzejmości Secret Place

1 slowsex Bijoux Indiscrets

2 slowsex Bijoux Indiscrets

Fot. materiały prasowe i materiały redakcyjne