Paulina: Jak doszło do tego, że postanowiłaś zajmować się tatuowaniem?

Natalia: Samo tatuowanie pojawiło się u mnie dość późno, patrząc na moją historię. Powiedziałabym nawet, że jest ostatnim dotychczasowym etapem mojej życiowej układanki. Pierwszy tatuaż zrobiłam sobie 23 lata temu – tatuuję się od 17 roku życia i na mojej skórze nie zostało zbyt wiele wolnego miejsca. Nie było wtedy wtedy w Polsce za dużo dobrych tatuatorów. Branża tatuatorska dopiero raczkowała; rozwijała się. Potem pisałam pracę magisterską na temat tatuażu. Następnie zostałam menadżerką w studiu tatuażu. Na końcu zaczęłam tatuować. (śmiech)

 

Paulina: I ci się spodobało?

Natalia: W tatuowaniu uwielbiam tworzenie i kontakt z drugą osobą – to forma intymnej bliskości, praktycznie jak w relacji psychoterapeuta-pacjent. 

 

Paulina: Zajmujesz się tatuażami w teorii i praktyce. Co zatem możesz powiedzieć o powodach, które stoją za decyzjami o zrobieniu sobie rysunku na skórze?

Natalia: Trochę odniosę się do mojej pracy magisterskiej. Tatuaż pełni różne role w różnych kulturach. Spotykamy się z gamą tatuaży, które mają różnorodne znaczenie dla właścicieli. Pierwsza grupa to oczywiście tatuaże traktowane po prostu jako ozdoby. Druga to tatuaże mające coś upamiętniać, przypominać o momentach przejścia – narodzinach, śmierci, ślubie etc. Pojawiają się także tatuaże, które mają oswajać wewnętrzne „demony” właścicieli. Część z nich ma za zadanie chronić swoich właścicieli przed światem zewnętrznym, część przed nimi samymi. Jeśli więc tatuaż pomaga ich właścicielom poczuć się bardziej atrakcyjną osobą, to także może pomóc oswoić swoje ciało i uzyskać spokój, kompletność. 

1 

Paulina: Jak dołączyłaś do akcji Tatuaże Przeciw Homofobii?

Natalia: W 2013 byłam na warsztatach, które robiło KPH. Niesamowite wrażenie wywarł na mnie wysoki poziom i doskonała organizacja, chociaż wcześniej zdarzyło mi się być na wielu szkoleniach. Od tej pory starałam się wspierać KPH darowiznami, a gdy pojawiła się możliwość dołączenia do akcji Tatuaże Przeciw Homofobii – nie wahałam się ani chwili. Przyświecało mi hasło: „pedałem jestem i obowiązki mam pedalskie”. (śmiech)

 

Paulina: A co według ciebie powinno się zmienić w naszym społeczeństwie, abyśmy mogli mówić o prawdziwej równości?

Natalia: Zaryzykuję stwierdzenie, że w społeczeństwie nie są potrzebne żadne wielkie zmiany. Ludzie są od dawna gotowi na związki partnerskie. Procentują wszystkie wieloletnie działania edukacyjne organizacji LGBT, m.in KPH. Potrzebujemy zmian na gruncie prawa. Problemem jest też zorganizowana akcja propagandowa partii rządzącej polegająca na stworzeniu kolejnego wroga. Daje ona zwykłym bandytom legitymizację ich działań, jest przy okazji zinstytucjonalizowaną homofobią. Takie działania dzielą społeczeństwo i będą w dłuższej perspektywie bardzo krzywdzące dla wszystkich.

Mieszkam w Szczecinie, moja równościowa rzeczywistość jest kilkadziesiąt kilometrów na zachód – normalne państwo, które chroni wszystkich obywateli, którzy mogą kochać, kogo chcą. Dlaczego w Polsce nie miałoby by być podobnie?

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Dobra Żona (@dobrazonatattoo)

Szczecińskie wydarzenie na Facebooku

O akcji przeczytacie więcej w artykule Tatuaże Przeciw Homofobii: wytatuuj się i pomóż.

Fot. Agata Kubis / materiały prasowe KPH; zdjęcia naszej rozmówczyni są autorstwa @kaprysnyfotograf