„Średniowiecze”. „Nie urodzę dziecka w tym kraju!”. „Gilead. Antyutopia z »Opowieści podręcznej« w realu”. „Sadyści”. „Ręce precz od naszych macic!”. Takie komentarze pojawiły się dziś w sieci po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że możliwość przerwania ciąży w przypadku ciężkich wad płodu jest niezgodna z Konstytucją RP. To praktycznie oznacza zakaz aborcji w publicznych szpitalach.

Większość aborcji w Polsce, które mają miejsce w szpitalach, odbywa się z powodu ciężkich wad płodu – to tzw. przesłanka embriopatologiczna. W 2019 roku były to 1074 zabiegi na 1110 wykonanych ogółem. Co więcej, według badań, np. Ipsos dla OKO.press, aż 78% osób popiera możliwość aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.

Tymczasem na wniosek posłów z PiS, Konfederacji i Kukiz'15 wzięto pod lupę przesłankę embriopatologiczną – jedną z trzech, które umożliwiają aborcję w Polsce na mocy tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 roku. Kompromisu zgniłego. Który zlikwidował dostęp do darmowej aborcji bez pytania o powód. Który odebrał kobietom prawo do wyboru. Kompromisu między państwem a kościołem. Kompromisu, na mocy którego jacyś panowie postanowili arbitralnie stwierdzić, co i kiedy możemy robić z naszymi ciałami. Jakby posiadanie macicy sprawiało, że nie jesteśmy w stanie decydować samodzielnie o swoim życiu. 

Co więcej, w naszym kraju pełnym fanatyczek i fanatyków, a także lekarzy, którzy nieprawnie zasłaniają się klauzulą sumienia, nawet jeśli są przesłanki do przerwania ciąży – zgodnie z kompromisem – to niekoniecznie uda się to zrobić. To droga przez mękę, upokorzenia, odsyłanie z kwitkiem od szpitala do szpitala, aż będzie za późno, by zabieg wykonać. Nie mówiąc już o stojących pod szpitalami antyaborcjonistach z jakimiś masakrycznymi, zmanipulowanymi zdjęciami.

Wróćmy jednak do dzisiejszego wyroku. Zamiast zniesienia kompromisu i zapewnienia dostępu do darmowej i bezpiecznej aborcji mamy do czynienia z jeszcze większym ograniczaniem naszych praw. Osoby w ciąży skazywane są na cierpienie, na noszenie i rodzenie dzieci, które w męczarniach będą umierać. Bo w większości panowie zdecydowali, że tak będzie lepiej. Że to jest zgodne z ich sumieniem. Uznali, że w ten sposób bronią życia. Stawiając wyżej płód niż dorosłą osobę z macicą, traktując ją jak inkubator. Nie zastanawiając się, co dalej będzie z nią i istotą, którą urodzi. Jakie straty emocjonalne poniesie. Kto by się przejmował.

Oczywiście zakusy na nasze prawa już były. Od początku rządów PiS jego politycy i polityczki, ale także organizacje antyaborcyjne działają, by zaostrzyć prawo aborcyjne w Polsce. Mówią o dzieciach niepoczętych i innych kuriozalnych sprawach. Każą rodzić za wszelką cenę, nie przejmując się tym, co potem z takimi dziećmi, np. z niepełnosprawnościami, będzie się działo. Zresztą protest tych osób i ich opiekunów kilka lat temu pokazał, że politycy PiS mają ich w głębokim poważaniu. Więc – mamy rodzić i potem sobie radzić. Oni ręce umywają.

Nie można pominąć faktu, że zajęto się sprawą aborcji w naszym kraju, kiedy szaleje pandemia korona wirusa. Dziś padł kolejny dobowy rekord zakażeń. Sytuacja jest kryzysowa. Jest zakaz zgromadzeń. A więc to najlepszy czas, by forsować nieludzkie przepisy. Z dzisiejszych doniesień wynika także, że w Sejmie trwają prace nad całkowitym zakazem aborcji w Polsce. Pewnie, rodźmy dzieci naszym gwałcicielom, rodźmy dzieci skazane na śmierć w męczarniach, umierajmy, bo ważniejsza jest ochrona płodu. Witamy w Gileadzie, gdzie kobiety są nikim, są sprowadzone do roli rozrodczej i nie mają nic do powiedzenia. Za chwilę może będzie można trafić do więzienia za poronienie. Jak w Salwadorze. Posiadanie macicy to będzie wyrok. Strach będzie nie tylko zachodzić w ciążę, ale i seks uprawiać. A tak na marginesie, dostęp w naszym kraju do antykoncepcji też jest słaby. Wystarczy wspomnieć, że antykoncepcja awaryjna znów jest na receptę, którą w dodatku ciężko dostać (bo przecież sumienia). Antykoncepcja hormonalna jest droga. Poza tym nie ma edukacji seksualnej i wystarczającej wiedzy o metodach zapobiegania ciąży.

A nie oszukujmy się – większość z nas, niezależnie od poglądów, wiary – seks uprawia przede wszystkim dla przyjemności, a nie po to, by spłodzić potomstwo. A seks nie jest zgodą na ciążę, na rodzicielstwo. A nawet zabezpieczony może tą ciążą się skończyć. Z wielu powodów osoby nie chcą jednak być w ciąży, a co dopiero rodzić dzieci. Bo nie chcą w ogóle – z masy powodów. Bo nie chcą akurat teraz. I OK. Każda osoba powinna mieć prawo do decydowania o swojej dzietności, do tego, co robi ze swoim ciałem i życiem. W XXI wieku powinno być to oczywiste. Dlatego też jest antykoncepcja, antykoncepcja awaryjna i aborcja, która powinna być darmowa i bezpieczna. Zresztą ta ostatnia stara jest jak świat. Ciąże były przerywane od zawsze. Jednak w patriarchacie nie można na to było pozwolić. Mężczyźni próbowali od wieków zapanować nad kobiecą seksualnością i dzietnością. Ale my zawsze sobie radziłyśmy. Bo jeśli nie chcemy być w ciąży, to zawsze znajdziemy sposób, by ją przerwać. Inna sprawa, że nie zawsze w bezpieczny sposób.

Jak pisze dziś w poście na Facebooku seksuolożka Izabela Jąderek „komitet ONZ Przeciwko Torturom uznał w swoim ostatnim raporcie (raport jest wydawany co 4 lata, ostatni w 2019), że odmowa legalnej aborcji wiąże się z cierpieniem i w związku z tym stanowi torturę i wzywał Polskę do poszanowania praw kobiet. Polska konwencję przeciwko torturom i nieludzkiemu traktowaniu podpisała w 1989 roku”.

Zakaz aborcji najbardziej uderza w osoby, które nie mają dostępu do informacji, które są w gorszej sytuacji ekonomicznej. Ja doskonale wiem, gdzie miałabym się zgłosić, gdybym to ja lub bliska mi osoba potrzebowała aborcji. Ale nie jest to niestety wiedza powszechna. Dlatego w obliczu tej całej kuriozalnej sytuacji w naszym kraju wypada zaapelować o siostrzeństwo, o ludzką solidarność, o wspieranie się nawzajem. Bez oceniania cudzych wyborów. Z szacunkiem dla nich. Bo każdy powód do aborcji jest OK, jeśli jest twój. I pamiętajcie – przerwanie własnej ciąży nie jest przestępstwem.

abobezgranic 

@grls_room

Poniżej namiary na organizacje, do których można się zgłosić po pomoc, kiedy potrzebujemy aborcji. Jeśli możecie, to wesprzyjcie je, by mogły działać i pomagać osobom, których nie stać np. środki poronne czy wyjazd na zabieg za granicę. #niejesteśsama

Aborcja bez granic +48 22 29 22 597

Aborcyjny Dream Team

Women on Web

Aborcja Polska

Women Help Women

Kobiety w Sieci

 

A poza tym: solidarność naszą bronią! Mamy prawo być złe! Mamy prawo protestować. Nie poddamy się łatwo! Jesteśmy zaprawione w walce!

„Kiedy państwo mnie nie chroni, mojej siostry będę bronić!”

simone

@panodfrancuskiego

 

Fot. materiały prasowe z serialu „Opowieść podręcznej” na podstawie prozy Margaret Atwood