Wibratory mają za zadanie odpowiednio stymulować nasze genitalia, jednak czy ich design nie jest ważny? Skoro mają służyć rozkoszy, to powinny działać na wszystkie zmysły. Nie ma zmiłuj. Mamy więc eleganckie Lelo, minimalistyczną Irohę i długo, długo nic. Niedawno w sieci pojawiło się wideo My Room o erotycznych fantazjach Agnes, tancerki z Kopenhagi. Okazuje się, że to element kampanii marki AVE Concept, a w zasadzie jej linii wibratorów Sky w kształcie chmurek.
Za figlarnym projektem wibratora Sky kryje się subtela erotyczna historia o nieważkości myśli, które dryfują sobie swobodnie, bez określonego celu jak chmury poprzetykane cienkimi wiązkami światła, które pod wpływem podmuchów wiatru coraz szybciej i szybciej suną po niebie aby przepaść… w ekstazie. Tak wyobrażam sobie siódme niebo – mówi Frédéric Gooris, belgijski projektant, znany ze współpracy m.in. z marką Alessi, odpowiedzialny za wygląd seksgadżetow Sky.
7 prędkości, cicha praca, wodoodporność i pierzaste nazwy: Cirrus, Alto, Nimbus, Strato. Kolory też nieoczywiste jak na gadżety erotyczne. Bardzo ładne i zdecydowanie przydatne przedmioty. Spokojnie mogą leżeć na widoku, ciesząc oko i przypominając o zapewnieniu sobie codziennej dawki przyjemności.
Fot. www.aveconcept.com