4 grudnia podczas Manifestu Zmysłów w Niebie będziecie mogli zobaczyć prace artystki Iwony Demko, którą bardzo cenimy. Urodzona w Sanoku, mieszkająca w Krakowie absolwentka Wydziału Rzeźby na tamtejszej ASP. W swojej pracy doktorskiej (2012) pod tytułem „Waginatyzm” analizowała dzieła podejmujące tematykę kultu świętej waginy. Wagina to w ogóle ważny obiekt sztuki Demko, która bywa nazywana sztuką waginocentryczną. Artystka podejmuje tematy związane z byciem kobietą, bo sama nią jest. Podważa stereotypy (jak choćby te związane z kolorem różowym, który ma negatywne konotacje, bo uznawany jest za dziewczęcy kobiecy, a co za tym idzie z różnych względów gorszy, niepoważny, więc Demko próbuje zmienić jgo postrzeganie, nadać mu siłę), uderza w kulturę patriarchalną. Dzięki wykorzystaniu kolorów czy materiałów o konotacjach związanych z przyjemnością, artystka pomaga odbiorcom oswoić trudne tematy.
Część pracy „28 dni”
Podczas Manifestu Zmysłów w Niebie będziecie mogli zobaczyć prace: „Uwikłani” i „28 dni”.
„28 dni” to praca nawiązująca do 28-dniowego cyklu kobiety. Kiedy standardowo miesiąc kojarzy się z 30 dniami, to w przypadku kobiet miesiączkujących ta liczba jest inna. 28 dni trwa książkowy cykl, stąd taka nazwa i koncepcja. Iwona Demko podejmując temat menstruacji i postrzegania jej jako sprawy typowo kobiecej, chce pokazać związane z nią paradoksy. Miesiączka może być kobiecą zaletą, świadczyć o przydatności miesiączkującej, bo zdolnej do prokreacji, lecz zarazem może być też symbolem kobiecej niestabilności emocjonalnej, zależności od poziomu hormonów. Ta praca to też pytanie o to, co wtedy, kiedy kobieta nie miesiączkuje. Czy już nie jest kobieca? Jest gorsza? A co z tymi, którzy miesiączkują, ale kobietami nie są? To pytania o to, jak bardzo biologia i społeczne schematy moją wpływ na naszą tożsamość. To pytanie o to, na ile możemy samostanowić o sobie.
„Uwikłani” to splecione ze sobą postaci ludzkie. Pięć lalek uwikłanych w wielki guz, w którym na pierwszy „rzut oka” ciężko wyodrębnić pojedyncze „ciała”. „To metafora relacji, w które często jesteśmy uwikłani. Relacji, które wydają się nie do rozplątania. Tak też wygląda moja praca. Jednak robiąc ją, o wiele więcej wysiłku muszę włożyć w to, aby zaplątać lalki niż potem rozplątać ten węzeł” – mówi artystka.
„Uwikłani”
Iwona Demko
Fot. materiały prasowe, iwonademko.art.pl